Fala w okolicach Sandomierza przyszła nagle. Woda spiętrzyła się na przęsłach mostu, cofnęła się i przerwała wał. Zaczęła zalewać najpierw wsie w okolicach Tarnobrzega. Do Sandomierza fala przyszła od tyłu. Wszyscy patrzyli na drugi brzeg Wisły, wypatrując fali, tymczasem woda zaskoczyła ich z zupełnie innej strony. To było jak wbicie noża w plecy – mówią ludzie. Wisła na 250 metrach utworzyła sobie nowe, głębokie na 15 metrów koryto. Woda porywała wszystko, co miała na swojej drodze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.