– A jak go koledzy przyjmują?
– Normalnie, jak każdego. U nas nie ma trędowatych.
Ale politycznie poseł Drzewiecki jest unieruchomiony. Przynajmniej do czasu zakończenia obrad komisji śledczej badającej aferę hazardową, której stał się współbohaterem. Przez pierwsze miesiące po wybuchu afery w ogóle go zresztą nie było, wziął poselski urlop. Zaczął się pojawiać w miejscach publicznych dopiero po katastrofie smoleńskiej, przychodził na pogrzeby kolegów z Platformy.
A w maju ogłosił, że przekazuje diety poselskie, które otrzymywał w czasie urlopu, na fundację zajmującą się nowotworami u dzieci. Zapisał się jeszcze do sejmowej komisji sportu. I to na razie tyle.
Poseł PO: – Schetyna go wziął pod swoje skrzydła. Trzymają się we trzech, z Rafałem Grupińskim. Taki salon odrzuconych przez Donalda Tuska. To ich silnie łączy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.