Waldemar Pawlak zgadza się właściwie na wszystko. Przynajmniej na początku, bo za pięć dwunasta często się rozmyśla. Przychodzi i mówi: „Wiesz, Donald, może byśmy to jeszcze przegadali?”. I wtedy się zaczyna
Gorące półmiski już czekają. Rządowa kuchnia przygotowała kilkudaniowa kolacje, specjalnie dobrano wino. Kelnerzy są w gotowości od kilkudziesięciu minut, ale premier się spóźnia.
Nareszcie jest! Jego limuzyna właśnie podjechała pod kancelarie. Sekretariat dzwoni do Ministerstwa Gospodarki i po kwadransie pojawia się samochód Waldemara Pawlaka. Premier podejmuje koalicjanta w swoim gabinecie, ale jest wystawnie. Musi być, bo temat jest wazki: giełdowy debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Rzad chce na nim zarobić nawet 3 mld zł. Chce i od kilkunastu godzin wreszcie może, bo na prywatyzacje właśnie się zgodził wicepremier. A blokował ja od tygodni.
Nareszcie jest! Jego limuzyna właśnie podjechała pod kancelarie. Sekretariat dzwoni do Ministerstwa Gospodarki i po kwadransie pojawia się samochód Waldemara Pawlaka. Premier podejmuje koalicjanta w swoim gabinecie, ale jest wystawnie. Musi być, bo temat jest wazki: giełdowy debiut Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Rzad chce na nim zarobić nawet 3 mld zł. Chce i od kilkunastu godzin wreszcie może, bo na prywatyzacje właśnie się zgodził wicepremier. A blokował ja od tygodni.
Więcej możesz przeczytać w 22/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.