Kiedyś znaleźliśmy toaletę z precyzyjnym cennikiem. Woda 50 groszy, mydło 50 groszy, ręcznik 50 groszy, siku 50 groszy, pozostałe – 50 groszy. Gdybyśmy chcieli jednocześnie skorzystać z wszystkiego, to musielibyśmy mieć przy sobie 2,50. A co zrobić, jeśli mamy złotówkę? Trzeba wybrać zestaw. Na przykład mydło plus siku, woda plus ręcznik. Tak samo jest z żartowaniem. Mamy inteligencję, a nie mamy wdzięku. Jesteśmy dobrze wychowani, a nie mamy inteligencji. Mamy luz, a nie mamy poczucia humoru. Przykłady licznych katastrofalnych żartów serwowanych przez politykówwszystkich opcji tylko w ostatnich dniach pokazują, jak trudna i niedostępna dla polityki jest to dziedzina. Jeśli najbardziej rozluźnionym posłem jest pan premier Waldemar Pawlak, to wydaje mi się, że szkolenia w tej dziedzinie są dla klasy politycznej niezbędne, o czym przekonał się już pan poseł Węgrzyn.
Jeśli chodzi o luz, to luz niebywały miał za to udzielający parę miesięcy temu wywiadu pan prezydent Ryszard Grobelny z Poznania, który opowiadając o nowo otwartym stadionie, zaznaczył, że jest to stadion klasy elite. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że stadiony klasy elite mają w sobie dużo styropianu i są bardzo widoczne, jak się palą. Obecnie na stadionie przebywa pluton elite CBA, znany z chęci kibicowania wszystkim, do których przychodzi.
Dziwi mnie fascynacja transferami międzypartyjnymi. Gdybym się dowiedział, że przewodniczącym SLD został poseł Gowin i tańcuje na paradzie równości z nowymi kolegami, tobym się ucieszył. Gdyby pan Jarosław Kaczyński był ze swoimi kamerami przy narodzinach dziecka poczętego in vitro i został jedynką SLD w Szczecinie, toby było coś. Ale pan Rosati? Pan Rosati wszędzie będzie dobrze wyglądał, bo jest piękny i dobrze skrojony.
Jeśli chodzi o panią posłankę Joasię Kluzik-Rostkowską, to jest mi jej żal, bo ciągle udaje, że nie jest zdenerwowana i że ma honor, co zresztą dla wyborców nie ma żadnego znaczenia.
Z panem posłem Girzyńskim miałem przyjemność osobiście zaznajomić się w programie telewizyjnym. Ponieważ nie jestem spostrzegawczy, wydawało mi się, że jest człowiekiem. Ale tak się złożyło, że natknąłem się na inne programy z tym samym posłem i teraz już nie mam wątpliwości, że jest to robot, który po wciśnięciu guziczka „start", mówi to samo. Technologicznie jest to na etapie, na którym na każde pytanie odpowiedź jest ta sama. Ciężko się rozmawia z automatem, ale są przecieki, że w tajnym laboratorium, gdzie dla swoich robotów pan premier Jarosław Kaczyński przygotowuje dyskietki dla niepoznaki zwane poglądami, doświadczenia trwają.
Wiadomość z ostatniej chwili. Zbigniew Hołdys zdradził, że był na tajnym spotkaniu, które od momentu, gdy to zdradził, przestało być tajne. Pomysły, które Zbigniew przekazał uczestnikom narady, zostały wykorzystane bez podania autorstwa. Dziwię się, że autor tylu ważnych dla wszystkich Polaków mądrych utworów rozrywkowych opowiada o swoich pomysłach, nie rejestrując ich wcześniej w ZAIKS-ie. A gdzie doświadczenie, panie Zbigniewie?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.