Dobre są wtedy, kiedy są pod opieką obecnego światłego rządu. Złe są ( były) wtedy, kiedy trzymał je w garści rząd poprzedni.
I konsekwentnie: jeżeli Chińczycy zostali źle sprawdzeni przed wejściem na polskie drogi, to znaczy, że sprawdzało ich ABW złe, czyli rządzone przez poprzedników, a zatem w ogóle chiński niedowład na A? jest z winy poprzedniej ekipy rządzącej. Jeżeli ABW sprawdziło Chińczyków dobrze, to znaczy, że zrobiło to już dobre, odzyskane ABW. Jeżeli CBA skutecznie sprawdza budowę Stadionu Narodowego, to jest to kontrola dobrego CBA, kontrola słuszna i godna poparcia. A jeżeli CBA coś przegapiło, to mamy przykład nieudolności złego CBA. A co z Beatą Sawicką? – chytrze ktoś spyta. Ano z Sawicką jest tak: jeżeli proces potwierdzi jej winę, to agenci CBA byli już ci dobrzy, nowi (nie dalej jak w czwartek taką furtkę interpretacyjną otworzył były minister Czuma, poseł Platformy). A jeżeli okaże się, że nie, to będzie oczywiste, jak zbrodniczą działalność prowadziło CBA stare, to niedobre. A jak ABW wchodzi do antykomora, to jest dobre, nowe, chyba że premier się potem wścieka, to znaczy, że jest złe, stare.
Może z początku wyda się komuś ta kwestia nieco zawiła. Jest jednak zupełnie prosta, mimo że odwołuje się pełnymi garściami do teorii względności.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.