Zaczynam od tej obserwacji stadionowej, żeby nawiązać do uroczystości uczczenia pamięci bohaterów naszego kraju, czyli powstańców warszawskich. Wielokrotnie piętnowana „żyleta" żyleta” uczciła ich pamięć skupioną minutą ciszy, hymnem narodowym i pieśnią „Sen o Warszawie”. Piękne to było i dalekie od tych buczących z Cmentarza Powązkowskiego, którzy dali wyraz, kim są, chyba prawdą jest plotka, że źle rozumieli zarządzenie w sprawie syren i starali się je zastąpić. Obawiam się, że nie jest to wytłumaczenie, chyba że nie do końca są rozumni, a może nawet skreślam chyba. Pomijając ten incydent, który właściwie jest godny tylko pomijania, chciałbym namówić panią Hannę Gronkiewicz-Waltz, naszą prezydent z Warszawy, do odwiedzin stadionu Legii w czasie meczu. Proszę mi wierzyć, będzie się Pani czuła jak w eleganckim banku i na pewno zostanie Pani serdecznie powitana.
Poseł euro-Ziobro odetchnął z ulgą i pogratulował posłowi Czumie cywilnej odwagi oraz walki o pozapolityczną prawdę. Gratulacje to mało. Niech Pan się od pana posła Czumy uczy i jednego, i drugiego. Przez tydzień nie było mnie w kraju i kiedy wróciłem, powtórzono mi plotki, że właśnie pan euro-Ziobro uciekał skradzionym samochodem do Brukseli z nadmierną szybkością, a uratował go paszport dyplomatyczny. Nie uwierzyłem w te plotki, bo intuicja mi mówi, że pan Ziobro jaki jest, taki jest, ale złodziejem samochodowym nie jest na pewno. Z przeprowadzonego małego śledztwa, które wszcząłem prywatnie, mimo że w przeciwieństwie do posła w tym się nie specjalizuję, wyszło mi, że była to specjalnie zaplanowana akcja autorstwa Tomka, agenta emeryta. Agent Tomek, znany ze swojej skuteczności, miał spowodować, że europoseł Ziobro dotrze tajnie i niepostrzeżenie na lewych tablicach do Brukseli, żeby zaskoczyć tam naszego premiera kolejnym płomiennym wystąpieniem. Pan Ziobro z inicjatywy i dzięki pomysłowości agenta Tomka miał wąsy, które zerwał w ostatniej chwili przed wylegitymowaniem się paszportem, dlatego został rozpoznany. Zgubiło go to, że po prostu na szosie lubi z nienawiścią przycisnąć pedał. Ciekawostką jest fakt, że mamy już w europarlamencie trzech reprezentantów jazdy wyścigowej. Są to panowie Ziobro, Kurski i Siwiec. Kolej na kogoś z Platformy i PSL dla zachowania równowagi politycznej. Z drugiej strony, znając stan naszych dróg, wiem, dlaczego nasi szybcy jeźdźcy wybrali Brukselę.
Zauważyłem ogromne zdziwienie u generała odpowiedzialnego za szkolenie pilotów tym, że został zdymisjonowany. Wcześniej był zdziwiony tym, że jest odpowiedzialny za szkolenie. A jeszcze wcześniej dziwił się, że przy takim wyszkoleniu, jakie zarządził, piloci w ogóle chcą latać. Kiedy generał się dziwi, to my dziwimy się jeszcze bardziej, w jaki sposób został generałem, przecież sam sobie tego tytułu nie dał. To dopiero musiał być zdziwiony, jak nim został.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.