Po Wytwórni Mebli Artystycznych Henryków zostały dzisiaj tylko nazwa i dawna renoma, która sprawia, że to tu wciąż trafia wiele zamówień z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, kancelarii premiera czy ambasad. Szczerze mówiąc tym, że 25 lat temu to właśnie ich fabryka wykonała okrągły stół, który zmienił historię Polski, a nawet świata, nikt tu raczej nie żyje.
Z dawnych lat zostało wprawdzie kilku pracowników, ale ich można policzyć na palcach jednej ręki. Jedni odeszli, bo nie potrafili się odnaleźć w niesocjalistycznym systemie pracy. Inni doczekali się emerytur. Pan Henryk, stolarz z tamtej brygady, który o okrągłym stole mógłby powiedzieć sporo, być może najwięcej, zmarł jesienią, w listopadzie był jego pogrzeb. Została pani Jadzia, związana z Henrykowem od 1982 r. To ona kładła bejcę i lakier na dębowym blacie. – Tamten stół? – zamyśla się z papierosem w ustach i na chwilę przestaje szlifować drewniane białe krzesło. – Taki sobie mebel. To nie to, co pięknie rzeźbiona laska marszałkowska czy tron papieski na wizytę Jana Pawła II – mówi. Do tronu ma wyjątkowy sentyment. Nawet zrobiła sobie na nim pamiątkowe zdjęcie.
Ilu ludzi, tylu kierowników
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.