Kilkadziesiąt złotych – tyle kosztuje standardowa miska do płukania złota. Każdego lata dziesiątki osób przyjeżdża w okolice Złotoryi na Dolnym Śląsku, by z jej pomocą spróbować szczęścia. Złoto okruchowe, które można znaleźć w tutejszych osadach rzecznych od setek lat, rozpala wyobraźnię poszukiwaczy. Szacuje się, że w dolinach Bobru, Kwisy i Kaczawy może się znajdować jeszcze 2,5 t szlachetnego kruszcu. Złoto wypłukują głównie amatorzy z miskami, choć bywa uzyskiwane też z odpadów, np. szlichu pozostającego po płukaniu urobku w żwirowniach. – Żyły złota w Górach Kaczawskich od milionów lat dostarczały materiałów do złóż rozsypiskowych na bloku przedsudeckim. To przede wszystkim okolice Lwówka Śląskiego – mówi „Wprost Biznes” prof. Stanisław Mikulski z Państwowego Instytutu Geologicznego. Ekspert zwraca jednak uwagę, że to złoża już wyeksploatowane. W średniowieczu w sezonie letnim tysiące ludzi płukało tutejsze piaski i większość kruszcu wypłukano.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.