- Drugi traktat rzymski
FRANCO FRATTINI,
minister spraw zagranicznych Włoch
Najprawdopodobniej w październiku zostanie zwołana konferencja międzyrządowa i mamy nadzieję uzyskać wtedy ostateczną aprobatę dla tekstu nowej konstytucji europejskiej. Eksperci zwrócili nam uwagę, że między osiągnięciem porozumienia a jego podpisaniem potrzebne są trzy, cztery miesiące: ustalenia o charakterze politycznym muszą być przełożone na dwadzieścia języków, aby dla wszystkich były zrozumiałe. W Salonikach uzgodniliśmy, że wszystkie kraje członkowskie - i stare, i nowe - najpierw same uroczyście zaakceptują nową konstytucję. Dopiero wtedy będziemy mogli zwołać nadzwyczajny szczyt UE i podpisać traktat konstytucyjny. Nastąpi to między 1 maja 2004 r. (datą przystąpienia nowych członków) a 10-12 czerwca (wyborami do Parlamentu Europejskiego). Dzięki inicjatywie premiera Irlandii, który będzie wówczas przewodniczyć unii, ceremonia odbędzie się w Rzymie. Nie będzie to ukłon pod adresem Włoch, ale ojców-założycieli unii, którzy 46 lat temu właśnie w Rzymie podpisali traktat kładący podwaliny pod Unię Europejską. Podczas włoskiej prezydencji będziemy dążyć do zrównania w prawach wszystkich członków unii: tych, którzy już w niej są, i tych, którzy formalnie przystąpią do niej w 2004 r. Chcemy, żeby wzięli udział w konferencji międzyrządowej jako pełnoprawni partnerzy, żeby mogli wyrażać swoje stanowisko, mówić, co im się nie podoba. Po moich wizytach w Warszawie, Budapeszcie i innych stolicach państw przystępujących do UE zrozumiałem, że nie możemy stawiać ich przed faktami dokonanymi. Większość krajów piętnastki dojrzała już do "globalnego" podejmowania decyzji. Ponieważ jednak w nowych krajach panuje strach przed oddawaniem zbyt szerokich obszarów własnej suwerenności pod "panowanie" unii, nikt nie będzie forsował zmiany systemu podejmowania decyzji (na przykład w dziedzinie wspólnej obronności) przynajmniej do roku 2009. Zasada równoprawności nowych i starych członków musi obowiązywać zaraz i zawsze.
Notował Jacek Pałasiński
Rzym - Czas ambasadora
Szewach Weiss to postać renesansowa: profesor politologii, eseista, polityk (był przewodniczącym Knesetu), działacz społeczny, a od 2001 r. ambasador Izraela w Polsce. Urodzony w Polsce, do Izraela wyjechał w 1947 r. "Czas ambasadora" jest 59. książką prof. Weissa. Zawiera rozmowy z nim drukowane m.in. w "Trybunie" i "Midraszu". Bo Szewach Weiss znajduje czas dla wszystkich - jest chyba najbardziej medialnym dyplomatą w naszym kraju. Pod koniec książki możemy przeczytać: "Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga. Pamiętajmy o nauce Jana Pawła II. Razem budujmy świat, w którym nie będzie uprzedzeń, ksenofobii i nienawiści".
Jacek Melchior - Pedofile z serwera biskupa
Policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w Gliwicach trzech kolejnych pedofilów z internetowej siatki zdemaskowanej jesienią ubiegłego roku przez dziennikarzy "Wprost". Zatrzymani handlowali w sieci zdjęciami i filmami pornograficznymi, w których występowały kilkuletnie dzieci. Niewykluczone, że także wykorzystywali je seksualnie. Policjanci wpadli na trop gliwickich pedofilów dzięki informacjom (m.in. komputerowym numerom IP) dostarczonym prokuraturze przez reporterów "Wprost". Pedofile używali do wymiany i handlu materiałami z dziecięcą pornografią serwera kurii diecezjalnej w Gliwicach. W sumie za kratkami przebywa już siedmiu pedofilów ze zdemaskowanej przez nas grupy. Prokuratura i policja w najbliższych dniach planują kolejne aresztowania.
PK&GP - Porażeni prądem
"Skandal", "hańba", "zdrada stanu" - wołali w ubiegłym tygodniu posłowie opozycji z trybuny sejmowej po ujawnieniu przez "Wprost" informacji, że premier od kilku miesięcy wiedział o naruszeniu prawa przy prywatyzacji warszawskiej firmy Stoen. 7 lutego tego roku powiadomił go o tym poufnym pismem prezes NIK Mirosław Sekuła. Posłowie zażądali unieważnienia umowy i wszczęcia śledztwa przeciwko ówczesnemu ministrowi skarbu Wiesławowi Kaczmarkowi i podsekretarzowi stanu w Ministerstwie Skarbu Ireneuszowi Sitarskiemu. Nie zadano najważniejszych pytań: kiedy MSP oficjalnie zaproponowało sprzedaż większościowego pakietu Stoenu w ramach jednej transakcji? Czy rząd równo traktował wszystkich uczestników przetargu? Jak napisaliśmy, rząd wyróżnił grupę inwestorów, informując ich o powiększeniu sprzedawanego pakietu z 25 proc. w pierwszym etapie do 85 proc. Według ministra skarbu Piotra Czyżewskiego, zaproszenie do rokowań i memorandum informacyjne nie ograniczały pakietu sprzedawanych akcji do 25 proc. Tymczasem dyrektor Departamentu Prywatyzacji Jan Szczęsny w notatce z 12 kwietnia 2002 r. przypominał ministrowi Kaczmarkowi, że "na dzień publikacji zaproszenia do rokowań minister skarbu może sprzedać do 25 proc. akcji w pierwszym etapie prywatyzacji i powinien zachować 25 proc. plus 1 akcję do czasu zrealizowania przez nabywcę programu gwarantowanych inwestycji". Notatka ujawnia, że już 27 marca 2002 r. MSP poinformowało część inwestorów o zakwalifikowaniu ich na tzw. krótką listę. Resztę zawiadomiono o odrzuceniu ich oferty. 2 kwietnia 2002 r., a więc już po ogłoszeniu krótkiej listy, minister Kaczmarek zaakceptował sprzedaż większościowego pakietu. 15 kwietnia parafował notatkę dyrektora Szczęsnego, dopisując, że chce sprzedać 85 proc. akcji. Pozew o unieważnienie prywatyzacji przygotowują spadkobiercy właścicieli Zjednoczonych Browarów Warszawskich Haberbusch & Schiele. Skarb państwa razem ze Stoenem sprzedał nieruchomości należące przed nacjonalizacją do browarów. Oddanie gruntów zajmowanych przez Stoen znacznie obniżyłoby wartość firmy.
Jarosław Jakimczyk - Bielan się żeni
Adam Bielan, poseł PiS (w ubiegłej kadencji najmłodszy poseł w Sejmie, obecnie 29-latek), 26 lipca bierze ślub. Wybranką jest Wiktoria, studentka prawa. - Poznaliśmy się cztery lata temu w okolicznościach tak mało romantycznych, że aż głupio wspominać - na spotkaniu partyjnym SKL - ujawnia Bielan. Po ślubie państwo młodzi wyjeżdżają na safari do Kenii. IV kadencja Sejmu obfituje w poselskie małżeństwa. Na ślubnym kobiercu stanęli już m.in. Elżbieta Więcławska i Jacek Sauk (oboje z PiS), Agnieszka Pasternak i Marek Wikiński (z SLD) oraz Elżbieta Radziszewska (z PO). - Getronics homo technologicus
Licealista Wiktor, mijając w drodze do szkoły most, odczytuje na telefonie komórkowym będącym jednocześnie notebookiem polecenie od nauczyciela fizyki, aby obliczył siły działające na przęsła. Za pomocą komórkowego komunikatora sieciowego wykonuje trójwymiarowe zdjęcia obiektu, następnie kontaktuje się z bankiem danych o budowie mostów, wykonuje obliczenia i po 5 minutach wysyła prawidłową odpowiedź. Tak "wpływ informatyki i telekomunikacji na sposób uczenia się i nauczania w najbliższych 15 latach" (hasło trzeciej edycji konkursu organizowanego przez firmę informatyczną Getronics Polska) postrzega Aurelia Orłowska, która wraz z Mirosławem Wawrzyńskim została zwyciężczynią rywalizacji. Konkurs odbywa się pod patronatem Komitetu Badań Naukowych, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Handlowej oraz tygodnika "Wprost". Czy wizja Aurelii Orłowskiej ma szanse się ziścić? Jak przyznał prof. Michał Kleiber, minister nauki i szef KBN, proporcje między nakładami na górnictwo i hutnictwo a nakładami na biotechnologię czy informatykę są w Polsce wciąż takie jak 20 lat temu. - Kasia i Jurek
Od przeszło trzech lat Polacy są pozbawieni nowych informacji o ponadczteroletniej już Marysi - owocu wielkiego, godnego melodramatu uczucia telewizyjnej dziennikarki Katarzyny Dowbor i Jerzego Baczyńskiego, redaktora naczelnego "Polityki". Licząc na nowe, równie wzruszające jak poprzednie, wyznania któregoś z rodziców, przypominamy kulisy głośnego związku, które "Vivie!" ujawniła w 2000 r. Katarzyna Dowbor. Wszystko w tym jest niesamowite, chwytające za serce, a czasem dramatyczne. "Z ojcem Marysi, Jurkiem Baczyńskim, (...) bardzo wiele dla siebie znaczyliśmy i nadal znaczymy. (...) Prowadziliśmy długie, poważne rozmowy, ponieważ wiedzieliśmy, że oficjalnie nie będziemy mogli być razem". Mimo kłód rzucanych pod nogi przez bezduszną rzeczywistość "Jurek nigdy nie zamierzał się wyprzeć swojej córeczki. Tyle że tego nie rozgłaszaliśmy, co było częścią planu ochronnego". Choć ojciec Marysi pozostaje w innym związku, "jest przy niej w najważniejszych chwilach: kiedy ma gorączkę, gdy pierwszy raz stanęła w łóżeczku, kiedy skończyła pół roku. Pierwszym słowem, jakie powiedziała, było "tata" - wzruszająco relacjonuje Katarzyna Dowbor. Dlatego nie boi się przyszłości: "Chcę, żeby (...) wiedziano, że Jurek jest jej ojcem i że Marysia ma bardzo dobrego tatę. Zachowuje się w stosunku do niej tak samo odpowiedzialnie, jak wobec innych swoich dzieci". Miłość do dziecka połączyła też rodziny: "Kiedy [Marysia] skończyła pół roku - dom był pełen gości, rodziny z mojej i Jurka strony - wszystkich czarowała i próbowała zgasić połowę świeczki tkwiącej w torcie". - Policja z tektury
Na poboczach polskich dróg pojawiły się tekturowe radiowozy. Z daleka wyglądają jak prawdziwe, a umieszczono je w najbardziej niebezpiecznych punktach. Ten pomysł na poprawę bezpieczeństwa sprawdza się: jak informuje kielecka policja, w niespełna pół roku w miejscach, gdzie ustawiono atrapy, było o 11 wypadków mniej niż rok temu, liczba zabitych zmniejszyła się o cztery osoby, a rannych - o 23. - Kinomani w Białym Domu
"Helikopter w ogniu", opowieść o amerykańskiej operacji w Somalii, oraz "Szeregowiec Ryan (o II wojnie światowej) to ulubione filmy prezydenta USA George'a W. Busha - ujawnił Paul Fisher, który wyświetlał filmy w Białym Domu. Poprzednik Busha Bill Clinton szczególnie lubił klasyczny western "W samo południe", zaś filmem najchętniej oglądanym przez Johna F. Kennedy'ego był "Spartakus". Największym kinomanem wśród amerykańskich prezydentów był Jimmy Carter, który w Białym Domu obejrzał 580 filmów - pierwszym był obraz "Wszyscy ludzie prezydenta" opowiadający historię afery Watergate, która doprowadziła do rezygnacji Richarda Nixona.
Więcej możesz przeczytać w 29/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.