Chiny, Indie i Brazylia wyzwały na pojedynek USA i Europę Zachodnią
China Mobile, od niedawna największy na świecie operator telefonii komórkowej, to tylko jedna z wielu firm z Chin, które stały się globalnymi liderami w swojej branży. Haier jest największym światowym producentem lodówek, a Galanz Group sprzedaje najwięcej kuchenek mikrofalowych. BYD wytwarza najwięcej baterii niklowo-kadmowych, zaś Johnson Electric z Hongkongu to globalny lider w produkcji silników elektrycznych. Liderami światowych rynków w ostatnich latach zostało wiele firm z tzw. biednego południa, np. brazylijski Embraer pobił konkurencję z Europy i USA i zajmuje jedno z czołowych miejsc pod względem sprzedaży małych i średnich samolotów pasażerskich. Na globalnym rynku dominują też indyjskie firmy - Wipro (usługi konsultingu i outsourcingu inżynieryjnego) i Mahindra & Mahindra (czwarty na świecie producent traktorów). Setki firm z Chin, Indii i Brazylii należą do ścisłej światowej czołówki, co oznacza prawdziwą rewolucję na gospodarczej mapie świata.
Według raportu Boston Consulting Group "Nowi globalni gracze: Jak 100 czołowych spółek z rozwijających się rynków zmienia świat", przychody firm z Chin, Indii czy Brazylii rosną o wiele szybciej niż PKB najbogatszych krajów świata, a stopa zwrotu z ich akcji od stycznia 2000 r. do marca 2006 r. wyniosła ponad 150 proc. Dla porównania- wartość 500 największych amerykańskich spółek giełdowych w tym czasie spadła. Łączne przychody 100 czołowych spółek z krajów rozwijających się wynoszą 715 mld USD i zwiększają się o 24 proc. rocznie. Według analityków z BCG, pozycja firm z południa jest już tak silna, że zaczynają zagrażać światowym liderom.
Droga samurajów
- Firmy z rynków wschodzących zmierzają drogą, którą w latach 70. podążyły firmy japońskie, jak Sony, Toyota, a w latach 80. - koreańskie, jak Hyundai, Samsung - zauważa Juan Carlos Mart'nez L+zaro z Instituto de Empresa w Madrycie. W latach 50. Toyota była na Zachodzie marką nieznaną, a już 20 lat później stała się jednym z liderów globalnego przemysłu samochodowego. Samsung, który w latach 70. zaczynał jako marka dla tych, których nie stać było na Sony, w ciągu dziesięciu lat stał się jedną z najlepszych marek świata. - Firmy z Chin, Indii czy Brazylii na podbicie globalnego rynku będą potrzebowały zaledwie kilku lat. W przeciwieństwie do korporacji japońskich, które były wspierane przez rząd, firmy z Chin i Indii najpierw musiały stawić czoło konkurencji na rynku macierzystym, by w ten sposób zahartowane wyruszyć na podbój Zachodu.
Obecnie firmy z południa konkurują już z amerykańskimi, japońskimi i zachodnioeuropejskimi producentami nie tylko surowcami i tanią siłą roboczą, ale też zaawansowanymi technologicznie produktami i usługami, jak ciężarówki, traktory, samoloty, części samochodowe, sprzęt AGD, silniki elektryczne czy leki. Tę wzrostową tendencję widać na giełdach: w 2005 r. giełdy w Mumbaju i So Paulo wzrosły odpowiednio o 42,3 proc. i 27,7 proc. Chińska firma Huawei, producent urządzeń telekomunikacyjnych i informatycznych, w ostatnich czterech latach trzykrotnie zwiększyła swoje obroty, do 8,2 mld USD. Podobnie jest w wypadku Tata Motors, szóstego co do wielkości producenta ciężarówek na świecie (obroty: 5,4 mld USD). Obroty Shanghai Automotive zaś się podwoiły, do 14 mld USD. Co roku rośnie też liczba firm z południa znajdujących się na listach największych przedsiębiorstw amerykańskich magazynów "Fortune" i "Forbes".
Na szóstym biegu
Podwaliny pod dzisiejszy sukces położono już kilkanaście lat temu, gdy gospodarki Indii i Chin zaczynały wchodzić na drogę wolnego rynku. Zhang Ruimin (57 lat) po przejęciu w 1984 r. kierownictwa w państwowej fabryce lodówek w Qingdao (dzisiejszy Haier) zaczął od zniszczenia na oczach pracowników niemal stu chłodziarek, kładąc kres erze produkcji taniego, ale kiepskiego sprzętu. - W ten sposób chciałem uświadomić pracownikom, że od tej pory najważniejsza jest jakość. Chiny nie będą w nieskończoność wygrywać konkurencji dzięki taniej sile roboczej. A naszym celem było znalezienie się w ścisłej światowej czołówce producentów sprzętu AGD - tłumaczy dziś prezes Haiera. Obecnie Haier jest liderem produkcji lodówek i czwartym na świecie producentem sprzętu AGD. W ciągu ostatnich trzech lat sprzedaż firmy wzrosła piętnastokrotnie!
Zmiany w Indiach doskonale ilustruje przykład grupy Tata. Na początku lat 90. była luźnym konglomeratem 250 firm kierowanym przez hinduskich baronów przemysłowych. Obecną pozycję szóstego największego na świecie producenta ciężarówek Tata zawdzięcza 69-letniemu Ratanowi Tata, który po objęciu w 1991 r. kierownictwa w ciągu dekady przekształcił rozdęty konglomerat w sprawny koncern. Ratan zaczął od wyprzedaży niemal dwóch trzecich spółek. Dzięki temu udziały rodziny wzrosły z 2 proc. do 26 proc. Stopniowo Tata usunął starych menedżerów, przejmując kierownictwo największych spółek-córek. Zredukował zatrudnienie oraz wdrożył nowoczesne metody zarządzania. Program restrukturyzacyjny zaczął od chylącego się ku upadkowi działu produkcji ciężarówek Tata Motors. Syndromy choroby były wyraźne: gwałtownie zwiększały się koszty produkcji, a udziały rynkowe równie szybko spadały. Ratan Tata zmniejszył liczbę pracowników o 40 proc., zredukował liczbę dostawców do połowy, wynegocjował u nich korzystniejsze ceny komponentów i wprowadził rygorystyczny system jakości. Kolejnymi krokami firmy była produkcja dwóch nowych modeli Tata Sierra i Tata Estate oraz podbój rynków krajów rozwiniętych przez serię przejęć znanych zachodnich marek, której początek dał zakup w 2000 r. brytyjskiej firmy Tetley. Dzięki kolejnym przejęciom, m.in. fabryki ciężarówekDaewoo, hiszpańskiego producenta autobusów Hispano Carrocera, dwóch światowych firm telekomunikacyjnych, a ostatnio brytyjsko-holenderskiego Corusa, koncern Tata stał się światową potęgą o rocznych obrotach 22 mld USD.
Głodni sukcesu
"Większość hokeistów jedzie tam, gdzie jest krążek. Ja jadę tam, gdzie będzie"- w ten sposób legendarny hokeista Wayne Gretzky tłumaczył swoje sukcesy na lodowiskach. Podobnym mottem kierują się firmy z krajów biednego (wciąż) południa. Po mistrzowsku opanowują nisze rynkowe, o których inni nawet nie pomyślą, a następnie rozszerzają działalność na nowe obszary. I tak największym na świecie wytwórcą baterii niklowo-kadmowych jest chińska firma BYD. Chińska Nuctech specjalizuje się w budowie systemów prześwietlania promieniami X kontenerów i pojazdów transportowych. Powstała niespełna dziesięć lat temu firma ma 60 proc. udziału w globalnym rynku. Brazylijski Embraer jest z kolei czołowym światowym producentem małych i średnich samolotów pasażerskich i jedną z najbardziej rentownych firm świata. Najpierw pokonał kanadyjskiego Bombardiera, a obecnie jego maszyny zaczynają wypierać z rynku boeingi 737 i airbusy 319.
Firmy z południa przeznaczają na badania większy odsetek dochodów niż zachodnie firmy - wynika z raportu BCG. Efekty są już widoczne: indyjskiemu producentowi wyposażenia samochodowego Bharat Forge wprowadzenie na rynek nowego produktu zajmuje niespełna miesiąc, podczas gdy jego zachodni konkurenci potrzebują na to pół roku. Wytwarzająca urządzenia telekomunikacyjne i informatyczne chińska firma Huawei często ma bardziej zaawansowane technologicznie produkty niż jej europejscy i amerykańscy konkurenci.
Żółwie morskie
"Mózgiem" przemian zachodzących w Indiach i Chinach są powracający do kraju emigranci, którzy na amerykańskich uniwersytetach zdobyli solidne wykształcenie (obywatele chińscy uzyskują aż 7,5 proc. dyplomów na kierunkach technicznych i nauk ścisłych w USA), a także doświadczenie, pracując m.in. jako programiści w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Do Chin w ciągu ostatnich pięciu lat wróciło prawie 200 tys. obywateli, do Bangaluru - 35 tys. Jednych skusiły porównywalne z zachodnimi pensje przy wielokrotnie niższych kosztach utrzymania, inni marzyli o otworzeniu własnego biznesu w ojczyźnie. Saurabh Srivastava, przewodniczący Indian Venture Capital Association, był jednym z pierwszych wśród tysięcy hinduskich informatyków wykształconych na amerykańskich uniwersytetach (studiował na Harvardzie) i gromadzących doświadczenia w tamtejszych firmach informatycznych (pracował dla IBM), którzy powrócili do kraju. W 1989 r. jako 40-latek stworzył w Indiach producenta oprogramowania IIS Infotech, który stał się jedną z dwudziestu największych spółek w tej branży w kraju. - Przejście od sprzedaży oprogramowania w Indiach do eksportu własnych produktów było najlepszym pomysłem w moim życiu - mówi "Wprost" Srivastava. W 2000 r. założył pierwszy w Indiach rodzimy fundusz venture capital Infinity, który powołał do życia wiele znanych dziś hinduskich firm internetowych, takich jak Indiabulls czy India Games.
Azjatycka szkoła walki
- Firmy z Indii i Chin osiągają sukces, ponieważ mają olbrzymie zasoby dobrze wykształconej siły roboczej, którą charakteryzuje wysoka etyka pracy. Istotne jest to, że profil wykształcenia ludzi żyjących w tych krajach jest zbieżny z potrzebami firm nastawionych na eksport - mówi "Wprost" prof. Rajarshi Aroskar z Uniwersytetu Wisconsin. Dodatkowym atutem Indii jest silna tradycja szkolnictwa. Przykładem są takie uczelnie, jak Indian Institutes of Management i Indian Institutes of Technology, należące do światowej czołówki uniwersyteckiej. W południowoindyjskim Bangalurze, zwanym komputerowym centrum świata, pracuje więcej informatyków niż w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Z kolei Chiński Park Nauki i Technologii Zhongguancun wypuszcza na rynek czterokrotnie więcej inżynierów niż USA. Indyjscy producenci oprogramowania komputerowego, na przykład należące do miliarderów Narayany Murthy'ego i Azima Premji (nazywanego hinduskim Billem Gatesem) Infosys i Wipro, są w wielu dziedzinach niepokonani.
Przykład Wipro doskonale pokazuje potencjał firm z Azji. Dwa lata temu firma wybudowała biura zatrudniające 1,5 tys. osób. Dziś musi tworzyć zakłady dla 7 tys. pracowników. Obecnie Wipro ma 54 ośrodki badawczo-rozwojowe na świecie i wykonuje zlecenia dla kilkudziesięciu firm z listy 500 największych spółek globu. Niedawno wartość akcji posiadanych przez Premji została wyceniona na 35 mld USD, a międzynarodowe media uznały go za trzeciego najbogatszego człowieka świata. Wyraźnie widać, że Chiny, Indie i Brazylia wyzwały na pojedynek USA i Europę Zachodnią i z tej konfrontacji wychodzą zwycięsko.
Współpraca: Sebastian Wiśniewski
Według raportu Boston Consulting Group "Nowi globalni gracze: Jak 100 czołowych spółek z rozwijających się rynków zmienia świat", przychody firm z Chin, Indii czy Brazylii rosną o wiele szybciej niż PKB najbogatszych krajów świata, a stopa zwrotu z ich akcji od stycznia 2000 r. do marca 2006 r. wyniosła ponad 150 proc. Dla porównania- wartość 500 największych amerykańskich spółek giełdowych w tym czasie spadła. Łączne przychody 100 czołowych spółek z krajów rozwijających się wynoszą 715 mld USD i zwiększają się o 24 proc. rocznie. Według analityków z BCG, pozycja firm z południa jest już tak silna, że zaczynają zagrażać światowym liderom.
Droga samurajów
- Firmy z rynków wschodzących zmierzają drogą, którą w latach 70. podążyły firmy japońskie, jak Sony, Toyota, a w latach 80. - koreańskie, jak Hyundai, Samsung - zauważa Juan Carlos Mart'nez L+zaro z Instituto de Empresa w Madrycie. W latach 50. Toyota była na Zachodzie marką nieznaną, a już 20 lat później stała się jednym z liderów globalnego przemysłu samochodowego. Samsung, który w latach 70. zaczynał jako marka dla tych, których nie stać było na Sony, w ciągu dziesięciu lat stał się jedną z najlepszych marek świata. - Firmy z Chin, Indii czy Brazylii na podbicie globalnego rynku będą potrzebowały zaledwie kilku lat. W przeciwieństwie do korporacji japońskich, które były wspierane przez rząd, firmy z Chin i Indii najpierw musiały stawić czoło konkurencji na rynku macierzystym, by w ten sposób zahartowane wyruszyć na podbój Zachodu.
Obecnie firmy z południa konkurują już z amerykańskimi, japońskimi i zachodnioeuropejskimi producentami nie tylko surowcami i tanią siłą roboczą, ale też zaawansowanymi technologicznie produktami i usługami, jak ciężarówki, traktory, samoloty, części samochodowe, sprzęt AGD, silniki elektryczne czy leki. Tę wzrostową tendencję widać na giełdach: w 2005 r. giełdy w Mumbaju i So Paulo wzrosły odpowiednio o 42,3 proc. i 27,7 proc. Chińska firma Huawei, producent urządzeń telekomunikacyjnych i informatycznych, w ostatnich czterech latach trzykrotnie zwiększyła swoje obroty, do 8,2 mld USD. Podobnie jest w wypadku Tata Motors, szóstego co do wielkości producenta ciężarówek na świecie (obroty: 5,4 mld USD). Obroty Shanghai Automotive zaś się podwoiły, do 14 mld USD. Co roku rośnie też liczba firm z południa znajdujących się na listach największych przedsiębiorstw amerykańskich magazynów "Fortune" i "Forbes".
Na szóstym biegu
Podwaliny pod dzisiejszy sukces położono już kilkanaście lat temu, gdy gospodarki Indii i Chin zaczynały wchodzić na drogę wolnego rynku. Zhang Ruimin (57 lat) po przejęciu w 1984 r. kierownictwa w państwowej fabryce lodówek w Qingdao (dzisiejszy Haier) zaczął od zniszczenia na oczach pracowników niemal stu chłodziarek, kładąc kres erze produkcji taniego, ale kiepskiego sprzętu. - W ten sposób chciałem uświadomić pracownikom, że od tej pory najważniejsza jest jakość. Chiny nie będą w nieskończoność wygrywać konkurencji dzięki taniej sile roboczej. A naszym celem było znalezienie się w ścisłej światowej czołówce producentów sprzętu AGD - tłumaczy dziś prezes Haiera. Obecnie Haier jest liderem produkcji lodówek i czwartym na świecie producentem sprzętu AGD. W ciągu ostatnich trzech lat sprzedaż firmy wzrosła piętnastokrotnie!
Zmiany w Indiach doskonale ilustruje przykład grupy Tata. Na początku lat 90. była luźnym konglomeratem 250 firm kierowanym przez hinduskich baronów przemysłowych. Obecną pozycję szóstego największego na świecie producenta ciężarówek Tata zawdzięcza 69-letniemu Ratanowi Tata, który po objęciu w 1991 r. kierownictwa w ciągu dekady przekształcił rozdęty konglomerat w sprawny koncern. Ratan zaczął od wyprzedaży niemal dwóch trzecich spółek. Dzięki temu udziały rodziny wzrosły z 2 proc. do 26 proc. Stopniowo Tata usunął starych menedżerów, przejmując kierownictwo największych spółek-córek. Zredukował zatrudnienie oraz wdrożył nowoczesne metody zarządzania. Program restrukturyzacyjny zaczął od chylącego się ku upadkowi działu produkcji ciężarówek Tata Motors. Syndromy choroby były wyraźne: gwałtownie zwiększały się koszty produkcji, a udziały rynkowe równie szybko spadały. Ratan Tata zmniejszył liczbę pracowników o 40 proc., zredukował liczbę dostawców do połowy, wynegocjował u nich korzystniejsze ceny komponentów i wprowadził rygorystyczny system jakości. Kolejnymi krokami firmy była produkcja dwóch nowych modeli Tata Sierra i Tata Estate oraz podbój rynków krajów rozwiniętych przez serię przejęć znanych zachodnich marek, której początek dał zakup w 2000 r. brytyjskiej firmy Tetley. Dzięki kolejnym przejęciom, m.in. fabryki ciężarówekDaewoo, hiszpańskiego producenta autobusów Hispano Carrocera, dwóch światowych firm telekomunikacyjnych, a ostatnio brytyjsko-holenderskiego Corusa, koncern Tata stał się światową potęgą o rocznych obrotach 22 mld USD.
Głodni sukcesu
"Większość hokeistów jedzie tam, gdzie jest krążek. Ja jadę tam, gdzie będzie"- w ten sposób legendarny hokeista Wayne Gretzky tłumaczył swoje sukcesy na lodowiskach. Podobnym mottem kierują się firmy z krajów biednego (wciąż) południa. Po mistrzowsku opanowują nisze rynkowe, o których inni nawet nie pomyślą, a następnie rozszerzają działalność na nowe obszary. I tak największym na świecie wytwórcą baterii niklowo-kadmowych jest chińska firma BYD. Chińska Nuctech specjalizuje się w budowie systemów prześwietlania promieniami X kontenerów i pojazdów transportowych. Powstała niespełna dziesięć lat temu firma ma 60 proc. udziału w globalnym rynku. Brazylijski Embraer jest z kolei czołowym światowym producentem małych i średnich samolotów pasażerskich i jedną z najbardziej rentownych firm świata. Najpierw pokonał kanadyjskiego Bombardiera, a obecnie jego maszyny zaczynają wypierać z rynku boeingi 737 i airbusy 319.
Firmy z południa przeznaczają na badania większy odsetek dochodów niż zachodnie firmy - wynika z raportu BCG. Efekty są już widoczne: indyjskiemu producentowi wyposażenia samochodowego Bharat Forge wprowadzenie na rynek nowego produktu zajmuje niespełna miesiąc, podczas gdy jego zachodni konkurenci potrzebują na to pół roku. Wytwarzająca urządzenia telekomunikacyjne i informatyczne chińska firma Huawei często ma bardziej zaawansowane technologicznie produkty niż jej europejscy i amerykańscy konkurenci.
Żółwie morskie
"Mózgiem" przemian zachodzących w Indiach i Chinach są powracający do kraju emigranci, którzy na amerykańskich uniwersytetach zdobyli solidne wykształcenie (obywatele chińscy uzyskują aż 7,5 proc. dyplomów na kierunkach technicznych i nauk ścisłych w USA), a także doświadczenie, pracując m.in. jako programiści w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Do Chin w ciągu ostatnich pięciu lat wróciło prawie 200 tys. obywateli, do Bangaluru - 35 tys. Jednych skusiły porównywalne z zachodnimi pensje przy wielokrotnie niższych kosztach utrzymania, inni marzyli o otworzeniu własnego biznesu w ojczyźnie. Saurabh Srivastava, przewodniczący Indian Venture Capital Association, był jednym z pierwszych wśród tysięcy hinduskich informatyków wykształconych na amerykańskich uniwersytetach (studiował na Harvardzie) i gromadzących doświadczenia w tamtejszych firmach informatycznych (pracował dla IBM), którzy powrócili do kraju. W 1989 r. jako 40-latek stworzył w Indiach producenta oprogramowania IIS Infotech, który stał się jedną z dwudziestu największych spółek w tej branży w kraju. - Przejście od sprzedaży oprogramowania w Indiach do eksportu własnych produktów było najlepszym pomysłem w moim życiu - mówi "Wprost" Srivastava. W 2000 r. założył pierwszy w Indiach rodzimy fundusz venture capital Infinity, który powołał do życia wiele znanych dziś hinduskich firm internetowych, takich jak Indiabulls czy India Games.
Azjatycka szkoła walki
- Firmy z Indii i Chin osiągają sukces, ponieważ mają olbrzymie zasoby dobrze wykształconej siły roboczej, którą charakteryzuje wysoka etyka pracy. Istotne jest to, że profil wykształcenia ludzi żyjących w tych krajach jest zbieżny z potrzebami firm nastawionych na eksport - mówi "Wprost" prof. Rajarshi Aroskar z Uniwersytetu Wisconsin. Dodatkowym atutem Indii jest silna tradycja szkolnictwa. Przykładem są takie uczelnie, jak Indian Institutes of Management i Indian Institutes of Technology, należące do światowej czołówki uniwersyteckiej. W południowoindyjskim Bangalurze, zwanym komputerowym centrum świata, pracuje więcej informatyków niż w kalifornijskiej Dolinie Krzemowej. Z kolei Chiński Park Nauki i Technologii Zhongguancun wypuszcza na rynek czterokrotnie więcej inżynierów niż USA. Indyjscy producenci oprogramowania komputerowego, na przykład należące do miliarderów Narayany Murthy'ego i Azima Premji (nazywanego hinduskim Billem Gatesem) Infosys i Wipro, są w wielu dziedzinach niepokonani.
Przykład Wipro doskonale pokazuje potencjał firm z Azji. Dwa lata temu firma wybudowała biura zatrudniające 1,5 tys. osób. Dziś musi tworzyć zakłady dla 7 tys. pracowników. Obecnie Wipro ma 54 ośrodki badawczo-rozwojowe na świecie i wykonuje zlecenia dla kilkudziesięciu firm z listy 500 największych spółek globu. Niedawno wartość akcji posiadanych przez Premji została wyceniona na 35 mld USD, a międzynarodowe media uznały go za trzeciego najbogatszego człowieka świata. Wyraźnie widać, że Chiny, Indie i Brazylia wyzwały na pojedynek USA i Europę Zachodnią i z tej konfrontacji wychodzą zwycięsko.
Współpraca: Sebastian Wiśniewski
GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM EMBRAER KORZYSTA |
---|
Brazylijski Embraer, który powstał w 1969 r. z inicjatywy państwa, na światowym rynku zaistniał w drugiej połowie lat 90. za sprawą małego (na pokładzie mieści się niespełna 50 pasażerów), ale niezwykle ekonomicznego samolotu ERJ 145. Następne modele - EMB 170, EMB 190 i EMB 195 (zabiera na pokład 118 osób) - przyczyniły się do kolejnych sukcesów firmy. Embraer, który obecnie należy do elity producentów samolotów, stanowi poważną konkurencję nie tylko dla kanadyjskiego Bombardiera, ale też dla mniejszych maszyn Boeinga i Airbusa. |
INDEKS BIC |
---|
W Brazylii, Indiach i Chinach żyje dziś 40 proc. ludności świata, a kraje te wytwarzają niemal 8 proc. globalnego PKB. Jeśli utrzymają się obecne trendy gospodarcze i demograficzne, to za 20 lat będą łącznie wypracowywać 16 proc. światowego dochodu brutto. Obecnie widać już wyhamowanie wzrostu liczby ludności i można szacować, że w tych trzech krajach za 20 lat będzie mieszkać 37 proc. ludności Ziemi. W 2025 r. nawet 800 mln mieszkańców BIC będzie można zaliczyć do klasy średniej (dochody powyżej 3 tys. USD miesięcznie). Źródło: Maciej Kossowski, Expander |
ŚWIĘTY MIKOŁAJ Z CHIN Najlepsze produkty z Chin i Indii |
---|
Dwa w jednym Cliffrider, nowy samochód Tata Motors, największej indyjskiej firmy samochodowej, to wielozadaniowe auto łączące cechy pojazdu sportowego z funkcjonalnością pikapa (w bagażniku zmieszczą się deski snowboardowe, narty czy rowery górskie). Obszerne i elegancko wykończone wnętrze wyposażono w innowacyjny system wentylacji. Linia samochodu nawiązuje do modelu Crossover. Cliffrider jest wyposażony m.in. w poduszki powietrzne, ABS, system kontroli trakcji i system nawigacji satelitarnej. Samochód może mieć silnik benzynowy V6 lub diesel z systemem common rail. Najtańszy z najtańszych Na rynku skuterów Chiny są prawdziwym mocarstwem. Wyprodukowane w Państwie Środka jednoślady przebojem wdzierają się na rynek europejski. Ich największym atutem jest niska cena. Motocykl wektor 250 kosztuje niespełna 8 tys. zł. Ten niewielki jednoślad (masa własna - 152 kg) wyposażony w dwucylindrowy silnik o pojemności 235 cm3 i 5-stopniową skrzynię biegów osiąga maksymalną prędkość 95 km/h. Średnie zużycie paliwa wynosi 3,8 l/100 km. Chińska komórka Wyprodukowana przez chińską firmę Huawei i sprzedawana pod brytyjską marką Vodafone komórka trzeciej generacji Vodafone 710 jest konkurencją dla Nokii czy Motoroli. Ten mały składany telefon umożliwia przeprowadzenie wideorozmowy i jest wyposażony w inne atrakcyjne funkcje: możliwość oglądania programów telewizyjnych, bluetooth, aparat cyfrowy o rozdzielczości 1,3 mln pikseli, odtwarzacz mp3 oraz interaktywne radio. Mercedes bis Byd Auto, niezależny chiński producent, wkrótce rozpocznie sprzedaż swojego najnowszego sportowego samochodu F8. Nie można się oprzeć wrażeniu, że tworząc F8, projektanci wzorowali się na mercedesach. Jest to pierwszy chiński model z elektrycznie otwieranym stalowym dachem. Cena tego czteromiejscowego samochodu z bogatym wyposażeniem (m.in. DVD, bluetooth, elektryczne szyby i lusterka, ABS, cztery poduszki powietrzne) wyniesie około 25 tys. USD. Domowa winiarka Z myślą o koneserach wina firma Haier wprowadza na rynek nowy model chłodziarki na wino wine cellar JC-110GD. Na siedmiu drewnianych półkach zmieści się 36 butelek. W szufladzie na dole chłodziarki można przechowywać przekąski do wina. Parametry chłodzenia i wilgotności są dobierane automatycznie, a system elektronicznych czujników na bieżąco kontroluje warunki panujące we wnętrzu urządzenia. Cena detaliczna chłodziarki to mniej więcej 2400 zł. Winne Indie Na światowej mapie wina Indie pojawiły się dosyć późno, bo dopiero w latach 80. XX wieku. Szybko jednak nadrobiły dystans dzielący je od światowych producentów wina. Produkcja rosła w zawrotnym tempie 25-20 proc. rocznie i cały czas pracowano nad jakością. Efekty: wina "Made in India", jak Sula czy Chateau Indage z dobrych zyskały opinię wyśmienitych. e-Lenovo Chińska firma Lenovo potrzebowała 20 lat, by jej nazwa stała się rozpoznawalna na zachodnich rynkach. Udało się to dzięki wykupieniu w 2004 r. działu komputerowego IBM. Lenovo produkuje komputery z myślą o pracownikach małych i średnich firm. Nowy model ThinkCentre A60 jest wyposażony w dwurdzeniowy procesor Athlon 64 X2 oraz ulepszoną ochronę antywirusową. Komputery Lenovo są z reguły o mniej więcej 15 proc. tańsze od komputerów IBM. 3 x nowoczesność Nowoczesna technologia, nowoczesna stylistyka, nowoczesna cena - takim hasłem chiński producent samochodów Brilliance promuje wchodzący na europejski rynek model Zhonghua m1. Samochód o klasycznym wyglądzie rodzinnego sedana ma być nowym konkurentem w E-klasie. W porównaniu z Audi A6, BMW 5 i Mercedesem E-klasy Zhonghua jest najwęższy i najniższy, a jednocześnie niemal najdłuższy (krótszy jedynie od Audi A6). Samochód ma 550-litrowy bagażnik i bogate wyposażenie standardowe (m.in. ABS z EBD i EDS i ksenonowe lampy). Największą zaletą auta Zhonghua ma być konkurencyjna cena. Fabryka dźwięków Największa fabryka pianin na świecie znajduje się w Guangzhou w Chinach, gdzie siedzibę ma spółka Pearl River. Co czwarte pianino sprzedane w USA zostało wyprodukowane przez tę firmę. Bezprzewodowy telewizor Nowym produktem firmy Haier, jednego z największych chińskich producentów AGD i TV, jest telewizor LCD, do którego tuner, nagrywarkę czy multimedialny serwer można podłączyć, nie używając kabli. Wszystko dzięki opracowanej przez Freescale technologii szerokopasmowego bezprzewodowego przesyłania danych Ultra-Wideband (UWB). Europejski scorpio Po sukcesie samochodu Scorpio na indyjskim rynku jego producenci ruszyli na podbój Europy. Po modelu Classic, który był niezwykle podobny do Jeepa Wranglera, na europejskim rynku pojawi się nieco zmieniona wersja Scorpio, nazwana Goa. Wyprodukowane przez hinduską spółkę Mahindra & Mahindra auto jest napędzane 2,6-litrowym turbodieslem o mocy 115 KM z napędem 4x4. Dostępne będą wersje siedmio- oraz ośmiomiejscowe. Samochód będzie kosztował około 15 tys. funtów brytyjskich. Chińskie telefony za złotówkę TCL i Alcatel Mobile Phones po połączeniu sił rewolucjonizują rynek tanich telefonów, wyposażając je w funkcje dostępne wcześniej tylko w droższych komórkach. Dostępny w Polsce E 259 był pierwszym tanim telefonem z klapką (jego cena w systemie pre-paid wynosiła około 250 zł), natomiast wchodzący właśnie do sprzedaży E 801, pierwszy tani telefon z odtwarzaczem mp3, będzie dostępny w abonamencie za złotówkę. |
Więcej możesz przeczytać w 47/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.