Pokaż swoją fryzurę, a powiem ci, kim jesteś
Politycy są dziś oceniani na podstawie fryzury, a nie umysłu" - ironizował brytyjski dziennik "TheTimes". Powodem było to, że opinia publiczna tak gorączkowała się wygładzeniem przez Tony'ego Blaira jego "niepoważnych" loczków, iż sam premier musiał w tej sprawie wydać oświadczenie. Gęsto tłumaczyli się byli przywódcy Niemiec Gerhard Schreder i Włoch Silvio Berlusconi, którym zarzucanoÉ farbowanie włosów. Ta błaha na pozór sprawa w obu wypadkach wywołała ogólnonarodowe dyskusje (także na temat prawdomówności tych polityków). "Bundestag przeprowadza dochodzenie, które ma wyjaśnić, co się stało z 50 euro przyznanymi kanclerz Angeli Merkel z federalnej kasy na fryzjera. Bo do fryzjera te pieniądze na pewno nie trafiły". Ten żart, który w ubiegłym roku bawił Niemców, jest już nieaktualny. W końcu Angela Merkel, uważana za najbardziej oporną pod tym względem w Europie, poddała się wymogom kształtowania wizerunku. Wreszcie ma dobrą fryzurę zamiast rozpaczliwych fal i uciętej niczym w pijanym widzie grzywki. A jak mawiał guru nowoczesnego fryzjerstwa Vidal Sasoon, zadbane włosy uratują zły strój i brzydotę twarzy, zła fryzura - zrujnuje najwytworniejszą osobistość. Coś o tym powinna wiedzieć polska mister spraw zagranicznych Anna Fotyga.
Pożegnanie z zaczeską
Bracia Kaczyńscy mają obecnie dobrze przystrzyżone włosy, choć wcześniej z żelazną konsekwencją hołdowali tradycji posklejanych fryzur z zaczeską a` la Jan Olszewski. Korzystniej niż do niedawna wygląda też szef PSL Waldemar Pawlak, który zaczął zaczesywać sobie włosy do góry, odsłaniając czoło, a tym samym przywracając dobre proporcje twarzy. Pawlak jest zresztą niezwykle czuły na punkcie swojej nowej fryzury. Fotoreporterzy uchwycili moment, w którym polityk ten siedział w charakteryzatorni przed programem "Kawa na ławę" - nie pozwolił nawet dotknąć swoich włosów, tylko sam misternie się zaczesywał.
Do niedawna fryzury naszych polityków (mężczyzn) zmieniały się tylko wraz z wiekiem (wskutek łysienia i siwienia). Niektórzy siwi, by wyglądać młodziej, zaczęli stawiać włosy na jeża, na przykład wicepremier Ludwik Dorn z PiS, Stefan Niesiołowski z PO czy były marszałek Senatu Longin Pastusiak z SLD. Młodsi, jak posłowe PO Jarosław Wałęsa i Robert Ambroziewicz, raczyli się żelami do włosów, choć w wypadku tego drugiego osiągany efekt mokrej Włoszki wydaje się niefortunny. Wśród kobiet za pomocą warkocza próbuje się odmładzać Katarzyna Piekarska z SLD, choć efekt jest raczej odwrotny - takie pseudodziewczęce warkocze są anachroniczne, przez co posłanka wygląda na starszą niż w rzeczywistości, a na pewno na bardziej konserwatywną.
Fale Wassermanna
Jednym z pierwszych polityków, którzy dostrzegli "mowę" fryzury, był Leszek Balcerowicz. Jego dawna, ucięta od linijki (lub od garnka) grzywka, nie tylko szpeciła, lecz także zdradzała dyktatorskie zapędy i bezkompromisowość. Niedawno podobną metamorfozę przeszedł Roman Giertych, którego grzywka tym swobodniej opada na czoło, im dłużej lider LPR zajmuje stanowisko ministra edukacji.
Sposób uczesania nie zależy tylko od bujności fryzury danej osoby. Przekazuje nam podobne informacje, jak strój czy gesty, dzięki czemu można poznać charakter i intencje właściciela fryzury. Na przykład wystudiowana koafiura i starannie ułożone fale zdradzają takie cechy, jak konserwatyzm i zawziętość, a jednocześnie sentymentalizm. Co ciekawe, taka fryzura jest najpopularniejsza w polskim parlamencie, by wspomnieć misterne drobne fale ministra Zbigniewa Wassermanna czy Tadeusza Cymańskiego (PiS) bądź przykrywającą całe czoło falę u Jerzego Szmajdzińskiego (SLD).
Fryzurę miniirokez ma szef SLD Wojciech Olejniczak (co nie dziwi, zważywszy, że ten polityk ma osobistego fryzjera). W podobnych koafiurach gustują Cezary Grabarczyk z PO (mocne włosy postawione do góry) i stylizujący się na Johna Travoltę Roman Kosecki z PO. Wśród parlamentarzystek modne i dynamiczne fryzury mają m.in. Elżbieta Łukacijewska i Julia Pitera z PO czy Elżbieta Jankowska z SLD. Wszystkie jednak mieszczą się w granicy klasyki, stąd sejmowe korytarze od nudy ratują posłanka Samoobrony Danuta Hojarska, której "baranek" jest nieustannym powodem żartów w programie "Szymon Majewski Show" w TVN, jej partyjna koleżanka Renata Beger z grzywką paletką oraz nie umiejący zapanować nad swoim "stogiem siana" Henryk Siedlaczek z PO i Ryszard Kaczyński z PiS - z bogatą, pofalowaną koafiurą niczym Fryderyk Chopin. Na temat takich fryzur można jedynie powiedzieć, że posłowie mają wyraźny i autorski pomysł na siebie.
Cechą charakterystyczną łączącą zdecydowaną większość naszych parlamentarzystów jest "płaskość" fryzur, co powinno zmartwić tę część społeczeństwa, która chciałaby szybkiego rozwiązania Sejmu. Jak mawiał bowiem projektant Paco Rabanne, "stabilność rządów jest wprost proporcjonalna do wysokości modnej fryzury". Im wyższa fryzura, tym mniej stabilne rządy.
Sztuka kochania włosów
Nie tylko parlamentarzyści, ale i zwykli śmiertelnicy dostrzegli, jak duże znaczenie ma wygląd włosów. Z badań wynika, że Polacy zaczęli wreszcie o nie dbać. Według badań CBOS, aż 92 proc. Polaków twierdzi, że atrakcyjny wygląd sprzyja osiągnięciu sukcesu zawodowego i prywatnego, a poprawa stanu włosów jest najważniejszym (po schudnięciu) priorytetem dotyczącym zmiany wyglądu Polaków. Wedle Pentora, Polki w pierwszej kolejności dbają o włosy (39 proc.), potem o twarz (32 proc.) i paznokcie (17 proc.). Co ciekawe, nawet preparaty witaminowe do pielęgnacji urody kupujemy głównie z myślą o włosach. Tylko na kosmetyki do stylizacji włosów wydajemy 300 mln zł rocznie.
Duża dbałość o włosy nie dziwi, zważywszy, że już w czasach prehistorycznych uważano je za siedlisko życia, siły, duszy i magicznych mocy. Brało się to zapewne stąd, że włosy są jedynymi obok paznokci i naskórka odrastającymi "częściami" człowieka. Jak w Słowniku symboli napisał Władysław Kopaliński, w zależności od kultury włosy obcinano i zapuszczano m.in. w wypadku żałoby, jako pokutę po dokonaniu przestępstwa, jako symbol biedy lub bogactwa, a nawet dla odsunięcia od głowy nieczystych myśli. Poniekąd brało się to z faktu, że długość włosów i sposób ich uczesania były jedynym elementem wyglądu w tak wielkim stopniu zależnym od człowieka.
Przede wszystkim jednak włosy (zwłaszcza u kobiet) są jednym z atrybutów seksu. Już Owidiusz w "Sztuce kochania" pisał do kobiet: "Nie bronię wam (É), abyście przy nas włosy czesały. Widok ten budzi w sercach miłosne zapały". To dlatego do dziś w krajach islamskich mężczyzna nie może zobaczyć włosów obcej kobiety. Długie, błyszczące włosy u kobiet mężczyźni podświadomie utożsamiają ze zdrowiem i płodnością. Jak twierdzi ekspert od wizerunku Agata Maroń, opadające na kark włosy u kobiety kojarzą się z przyjemnością erotyczną, a spadające na twarz kosmyki tworzą nastrój romantyzmu i zmysłowości. Z tego też powodu większości mężczyzn podobają się kobiety z długimi, najlepiej rozpuszczonymi włosami. Długie rozpuszczone włosy bądź niedbale zawiązany kucyk to jednak nie najlepsze rozwiązania w biznesie. Kobiety, które gustują w luźnych, rozpuszczonych włosach, długich fryzurach czy zasłaniających twarz grzywkach rzadko będą się jawiły mężczyznom jako profesjonalistki. Decydując się na taką fryzurę, panie powinny się raczej pogodzić z tym, że zostaną odebrane jako kokietki, a nie partnerki w biznesie.
Bruneci dla blondynek
Nie bez powodu uważa się, że mężczyznom najbardziej podobają się blondynki. Jednym ze wskaźników zdrowia jest bowiem gładka cera, a na jasnej cerze, która najczęściej idzie w parze z włosami blond, najwyraźniej widać defekty, mogące świadczyć o chorobie. Włosy blond (ma je zaledwie co dziesiąta dorosła Polka) najczęściej można spotkać u dziecka, są więc utożsamiane z niewinnością i delikatnością. Co ciekawe, blondynkami częściej fascynują się mężczyźni zakompleksieni - blondynki sprawiają bowiem wrażenie bardziej bezradnych i łatwo podporządkowujących się kobiet, stąd mężczyźni nie boją się, że trudno będzie im zaimponować. Najsilniej seksualnie oddziałują włosy rude. Jak zauważa prof. Zbigniew Lew-Starowicz, kolor rudy kojarzy się z ogniem, więc także z namiętnym seksem (naturalny rudy kolor włosów ma zaledwie co setna Polka). Możliwe zatem, że mężczyzn pociągają rude włosy ze względu na rzadkość ich występowania. Polki wierzą w tę seksualną psychologię koloru włosów - według badań Avonu, ponad 60 proc. kobiet w Polsce stale farbuje włosy, co daje nam pod tym względem jedno z pierwszych miejsc na świecie.
Wielu kobietom częściej podobają się bruneci niż blondyni. Możliwe, że bruneci wyglądają na silniejszych i bardziej męskich. Blondyni uważani są jednak za milszych i bardziej towarzyskich. Ten stereotyp potwierdza kompozytor Piotr Rubik, który przyznaje, że farbuje się na blond, by "czuć się bardziej wesoło". Jedyną prawidłowością dla obu płci jest niechęć do osób farbujących włosy na nietypowy kolor, jak fioletowy czy zielony. Sieć Plus zrezygnowała z reklam z przefarbowanym na zielono Michałem Wiśniewskim, gdy okazało się, że jego fryzura zniechęca do kupowania telefonów.
Spa dla fryzury
"Jeśli nie masz pomysłu, co w sobie zmienić, najpierw zadbaj o włosy" - mawiała w latach 30. Coco Chanel. W wypadku wielu znanych ludzi fryzura stała się ich głównym znakiem rozpoznawczym. Josephine Baker oczarowywała mężczyzn krótkimi włosami z charakterystycznymi zawiniętymi na czole loczkami. Jej fryzurę na początku lat 70. przejęła i zmodyfikowała w słynnym filmie "Kabaret" Boba Fosse'a Liza Minnelli, a na przełomie lat 80. i 90. brytyjska piosenkarka Lisa Stansfield. Elvis Presley, najczęściej obok Marilyn Monroe naśladowany artysta wszech czasów, zachwycał bujną czupryną i zaczesanymi bokami fryzury. Idole każdego pokolenia słynęli z charakterystycznych fryzur, noszonych potem przez zastępy fanów, by wspomnieć długie grzywy bitelsów, kołtuny Janis Joplin, utapirowany blond Martina Gore'a z Depeche Mode czy czarne loki Roberta Smitha z The Cure. Tym, którzy nie mieli pomysłu na oryginalną fryzurę, pozostawało albo ostentacyjne ignorowanie jej, jak robił Kurt Cobain z Nirvany, albo desperackie ogolenie się na łyso, jak zrobiła to Sinéad O'Connor. W Polsce jednoznacznie ze swoimi fryzurami kojarzą się Ignacy Paderewski, Czesław Niemen (na piasta choć ponoć nosił perukę) czy Maryla Rodowicz (z rozpuszczonymi długimi blond włosami i prostą grzywką).
Dziś oryginalne fryzury mają często osoby anonimowe, a koncerny kosmetyczne prześcigają się w spełnianiu ich oczekiwań. Marka Jean-Franois Lazartigue, której klientami są m.in. Elizabeth Hurley, królowa Jordanii Rania czy Harrison Ford, proponuje preparat z ekstraktem z ostryg do włosów suchych, wyciąg ze skorupy kraba w toniku do włosów często elektryzujących się czy galaretki z propolisu do włosów z łupieżem. Do stylizacji włosów marka Sebastian Professional, której kosmetyki wybrali fryzjerzy pracujący z aktorami takich filmów, jak "Aviator" czy "Ostatni samuraj", oferuje silikonowy żel utrwalający (dzięki któremu fryzura ma miękkie wykończenie) i włóknisty krem uelastyczniający pojedyncze włosy. Z kolei Avon przedstawił spray przedłużający świeżość włosów dla tych, którzy przed ważną okolicznością nie zdążą o nie zadbać.
Dziś chodzi się nie tyle do fryzjera, ile do spa dla włosów. Poznańskie Hair Design Studio oferuje masaże z maseczkami i pudrami tonizującymi nakładanymi na włosy. Popularnością w tych swoistych klinikach włosów cieszą się też okłady z wulkanicznego błota sprowadzanego z Islandii czy kuracje przeciw wypadaniu włosów oparte na szpiku kostnym. I jak tu nie mówić, że władza przechodzi w ręce fryzjerów.
Pożegnanie z zaczeską
Bracia Kaczyńscy mają obecnie dobrze przystrzyżone włosy, choć wcześniej z żelazną konsekwencją hołdowali tradycji posklejanych fryzur z zaczeską a` la Jan Olszewski. Korzystniej niż do niedawna wygląda też szef PSL Waldemar Pawlak, który zaczął zaczesywać sobie włosy do góry, odsłaniając czoło, a tym samym przywracając dobre proporcje twarzy. Pawlak jest zresztą niezwykle czuły na punkcie swojej nowej fryzury. Fotoreporterzy uchwycili moment, w którym polityk ten siedział w charakteryzatorni przed programem "Kawa na ławę" - nie pozwolił nawet dotknąć swoich włosów, tylko sam misternie się zaczesywał.
Do niedawna fryzury naszych polityków (mężczyzn) zmieniały się tylko wraz z wiekiem (wskutek łysienia i siwienia). Niektórzy siwi, by wyglądać młodziej, zaczęli stawiać włosy na jeża, na przykład wicepremier Ludwik Dorn z PiS, Stefan Niesiołowski z PO czy były marszałek Senatu Longin Pastusiak z SLD. Młodsi, jak posłowe PO Jarosław Wałęsa i Robert Ambroziewicz, raczyli się żelami do włosów, choć w wypadku tego drugiego osiągany efekt mokrej Włoszki wydaje się niefortunny. Wśród kobiet za pomocą warkocza próbuje się odmładzać Katarzyna Piekarska z SLD, choć efekt jest raczej odwrotny - takie pseudodziewczęce warkocze są anachroniczne, przez co posłanka wygląda na starszą niż w rzeczywistości, a na pewno na bardziej konserwatywną.
Fale Wassermanna
Jednym z pierwszych polityków, którzy dostrzegli "mowę" fryzury, był Leszek Balcerowicz. Jego dawna, ucięta od linijki (lub od garnka) grzywka, nie tylko szpeciła, lecz także zdradzała dyktatorskie zapędy i bezkompromisowość. Niedawno podobną metamorfozę przeszedł Roman Giertych, którego grzywka tym swobodniej opada na czoło, im dłużej lider LPR zajmuje stanowisko ministra edukacji.
Sposób uczesania nie zależy tylko od bujności fryzury danej osoby. Przekazuje nam podobne informacje, jak strój czy gesty, dzięki czemu można poznać charakter i intencje właściciela fryzury. Na przykład wystudiowana koafiura i starannie ułożone fale zdradzają takie cechy, jak konserwatyzm i zawziętość, a jednocześnie sentymentalizm. Co ciekawe, taka fryzura jest najpopularniejsza w polskim parlamencie, by wspomnieć misterne drobne fale ministra Zbigniewa Wassermanna czy Tadeusza Cymańskiego (PiS) bądź przykrywającą całe czoło falę u Jerzego Szmajdzińskiego (SLD).
Fryzurę miniirokez ma szef SLD Wojciech Olejniczak (co nie dziwi, zważywszy, że ten polityk ma osobistego fryzjera). W podobnych koafiurach gustują Cezary Grabarczyk z PO (mocne włosy postawione do góry) i stylizujący się na Johna Travoltę Roman Kosecki z PO. Wśród parlamentarzystek modne i dynamiczne fryzury mają m.in. Elżbieta Łukacijewska i Julia Pitera z PO czy Elżbieta Jankowska z SLD. Wszystkie jednak mieszczą się w granicy klasyki, stąd sejmowe korytarze od nudy ratują posłanka Samoobrony Danuta Hojarska, której "baranek" jest nieustannym powodem żartów w programie "Szymon Majewski Show" w TVN, jej partyjna koleżanka Renata Beger z grzywką paletką oraz nie umiejący zapanować nad swoim "stogiem siana" Henryk Siedlaczek z PO i Ryszard Kaczyński z PiS - z bogatą, pofalowaną koafiurą niczym Fryderyk Chopin. Na temat takich fryzur można jedynie powiedzieć, że posłowie mają wyraźny i autorski pomysł na siebie.
Cechą charakterystyczną łączącą zdecydowaną większość naszych parlamentarzystów jest "płaskość" fryzur, co powinno zmartwić tę część społeczeństwa, która chciałaby szybkiego rozwiązania Sejmu. Jak mawiał bowiem projektant Paco Rabanne, "stabilność rządów jest wprost proporcjonalna do wysokości modnej fryzury". Im wyższa fryzura, tym mniej stabilne rządy.
Sztuka kochania włosów
Nie tylko parlamentarzyści, ale i zwykli śmiertelnicy dostrzegli, jak duże znaczenie ma wygląd włosów. Z badań wynika, że Polacy zaczęli wreszcie o nie dbać. Według badań CBOS, aż 92 proc. Polaków twierdzi, że atrakcyjny wygląd sprzyja osiągnięciu sukcesu zawodowego i prywatnego, a poprawa stanu włosów jest najważniejszym (po schudnięciu) priorytetem dotyczącym zmiany wyglądu Polaków. Wedle Pentora, Polki w pierwszej kolejności dbają o włosy (39 proc.), potem o twarz (32 proc.) i paznokcie (17 proc.). Co ciekawe, nawet preparaty witaminowe do pielęgnacji urody kupujemy głównie z myślą o włosach. Tylko na kosmetyki do stylizacji włosów wydajemy 300 mln zł rocznie.
Duża dbałość o włosy nie dziwi, zważywszy, że już w czasach prehistorycznych uważano je za siedlisko życia, siły, duszy i magicznych mocy. Brało się to zapewne stąd, że włosy są jedynymi obok paznokci i naskórka odrastającymi "częściami" człowieka. Jak w Słowniku symboli napisał Władysław Kopaliński, w zależności od kultury włosy obcinano i zapuszczano m.in. w wypadku żałoby, jako pokutę po dokonaniu przestępstwa, jako symbol biedy lub bogactwa, a nawet dla odsunięcia od głowy nieczystych myśli. Poniekąd brało się to z faktu, że długość włosów i sposób ich uczesania były jedynym elementem wyglądu w tak wielkim stopniu zależnym od człowieka.
Przede wszystkim jednak włosy (zwłaszcza u kobiet) są jednym z atrybutów seksu. Już Owidiusz w "Sztuce kochania" pisał do kobiet: "Nie bronię wam (É), abyście przy nas włosy czesały. Widok ten budzi w sercach miłosne zapały". To dlatego do dziś w krajach islamskich mężczyzna nie może zobaczyć włosów obcej kobiety. Długie, błyszczące włosy u kobiet mężczyźni podświadomie utożsamiają ze zdrowiem i płodnością. Jak twierdzi ekspert od wizerunku Agata Maroń, opadające na kark włosy u kobiety kojarzą się z przyjemnością erotyczną, a spadające na twarz kosmyki tworzą nastrój romantyzmu i zmysłowości. Z tego też powodu większości mężczyzn podobają się kobiety z długimi, najlepiej rozpuszczonymi włosami. Długie rozpuszczone włosy bądź niedbale zawiązany kucyk to jednak nie najlepsze rozwiązania w biznesie. Kobiety, które gustują w luźnych, rozpuszczonych włosach, długich fryzurach czy zasłaniających twarz grzywkach rzadko będą się jawiły mężczyznom jako profesjonalistki. Decydując się na taką fryzurę, panie powinny się raczej pogodzić z tym, że zostaną odebrane jako kokietki, a nie partnerki w biznesie.
Bruneci dla blondynek
Nie bez powodu uważa się, że mężczyznom najbardziej podobają się blondynki. Jednym ze wskaźników zdrowia jest bowiem gładka cera, a na jasnej cerze, która najczęściej idzie w parze z włosami blond, najwyraźniej widać defekty, mogące świadczyć o chorobie. Włosy blond (ma je zaledwie co dziesiąta dorosła Polka) najczęściej można spotkać u dziecka, są więc utożsamiane z niewinnością i delikatnością. Co ciekawe, blondynkami częściej fascynują się mężczyźni zakompleksieni - blondynki sprawiają bowiem wrażenie bardziej bezradnych i łatwo podporządkowujących się kobiet, stąd mężczyźni nie boją się, że trudno będzie im zaimponować. Najsilniej seksualnie oddziałują włosy rude. Jak zauważa prof. Zbigniew Lew-Starowicz, kolor rudy kojarzy się z ogniem, więc także z namiętnym seksem (naturalny rudy kolor włosów ma zaledwie co setna Polka). Możliwe zatem, że mężczyzn pociągają rude włosy ze względu na rzadkość ich występowania. Polki wierzą w tę seksualną psychologię koloru włosów - według badań Avonu, ponad 60 proc. kobiet w Polsce stale farbuje włosy, co daje nam pod tym względem jedno z pierwszych miejsc na świecie.
Wielu kobietom częściej podobają się bruneci niż blondyni. Możliwe, że bruneci wyglądają na silniejszych i bardziej męskich. Blondyni uważani są jednak za milszych i bardziej towarzyskich. Ten stereotyp potwierdza kompozytor Piotr Rubik, który przyznaje, że farbuje się na blond, by "czuć się bardziej wesoło". Jedyną prawidłowością dla obu płci jest niechęć do osób farbujących włosy na nietypowy kolor, jak fioletowy czy zielony. Sieć Plus zrezygnowała z reklam z przefarbowanym na zielono Michałem Wiśniewskim, gdy okazało się, że jego fryzura zniechęca do kupowania telefonów.
Spa dla fryzury
"Jeśli nie masz pomysłu, co w sobie zmienić, najpierw zadbaj o włosy" - mawiała w latach 30. Coco Chanel. W wypadku wielu znanych ludzi fryzura stała się ich głównym znakiem rozpoznawczym. Josephine Baker oczarowywała mężczyzn krótkimi włosami z charakterystycznymi zawiniętymi na czole loczkami. Jej fryzurę na początku lat 70. przejęła i zmodyfikowała w słynnym filmie "Kabaret" Boba Fosse'a Liza Minnelli, a na przełomie lat 80. i 90. brytyjska piosenkarka Lisa Stansfield. Elvis Presley, najczęściej obok Marilyn Monroe naśladowany artysta wszech czasów, zachwycał bujną czupryną i zaczesanymi bokami fryzury. Idole każdego pokolenia słynęli z charakterystycznych fryzur, noszonych potem przez zastępy fanów, by wspomnieć długie grzywy bitelsów, kołtuny Janis Joplin, utapirowany blond Martina Gore'a z Depeche Mode czy czarne loki Roberta Smitha z The Cure. Tym, którzy nie mieli pomysłu na oryginalną fryzurę, pozostawało albo ostentacyjne ignorowanie jej, jak robił Kurt Cobain z Nirvany, albo desperackie ogolenie się na łyso, jak zrobiła to Sinéad O'Connor. W Polsce jednoznacznie ze swoimi fryzurami kojarzą się Ignacy Paderewski, Czesław Niemen (na piasta choć ponoć nosił perukę) czy Maryla Rodowicz (z rozpuszczonymi długimi blond włosami i prostą grzywką).
Dziś oryginalne fryzury mają często osoby anonimowe, a koncerny kosmetyczne prześcigają się w spełnianiu ich oczekiwań. Marka Jean-Franois Lazartigue, której klientami są m.in. Elizabeth Hurley, królowa Jordanii Rania czy Harrison Ford, proponuje preparat z ekstraktem z ostryg do włosów suchych, wyciąg ze skorupy kraba w toniku do włosów często elektryzujących się czy galaretki z propolisu do włosów z łupieżem. Do stylizacji włosów marka Sebastian Professional, której kosmetyki wybrali fryzjerzy pracujący z aktorami takich filmów, jak "Aviator" czy "Ostatni samuraj", oferuje silikonowy żel utrwalający (dzięki któremu fryzura ma miękkie wykończenie) i włóknisty krem uelastyczniający pojedyncze włosy. Z kolei Avon przedstawił spray przedłużający świeżość włosów dla tych, którzy przed ważną okolicznością nie zdążą o nie zadbać.
Dziś chodzi się nie tyle do fryzjera, ile do spa dla włosów. Poznańskie Hair Design Studio oferuje masaże z maseczkami i pudrami tonizującymi nakładanymi na włosy. Popularnością w tych swoistych klinikach włosów cieszą się też okłady z wulkanicznego błota sprowadzanego z Islandii czy kuracje przeciw wypadaniu włosów oparte na szpiku kostnym. I jak tu nie mówić, że władza przechodzi w ręce fryzjerów.
Więcej możesz przeczytać w 47/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.