Lunatycy dopuszczają się gwałtów i zabójstw, a po przebudzeniu niczego nie pamiętają
Sen nie jest "zdrętwieniem organizmu" pozbawiającym człowieka zdolności działania, jak twierdził Arystoteles. Coraz częściej do lekarzy trafiają ludzie, którym aktywność we śnie przysparza problemów na jawie. Jonathan Davis, wokalista amerykańskiego zespołu Korn, lunatykuje i we śnie gryzie innych. Aktorka Jennifer Aniston kilka razy wyszła z domu śpiąc i obudziła się w zupełnie innej części swojej dzielnicy. Lisa Mahoney z Pensylwanii, której przypadek trafił już do podręczników psychiatrii, od lat w czasie snu atakuje partnerów w łóżku.
Do niedawna sądzono, że zaburzenie snu, zwane parasomnią, jest związane głównie z padaczką lub bezdechem sennym. Najnowsze badania dowodzą jednak, że występuje ono także u osób zdrowych. Zdarza się u połowy trzynasto- i czternastolatków oraz u połowy osób po 60. roku życia. Coraz częściej cierpią na nią także młode osoby dorosłe, które we śnie rozładowują wewnętrzne napięcia.
Popęd transseksualny
Gdy śpimy, nasza świadomość jest wyłączona i do głosu dochodzą lęki i stresy nagromadzone w podświadomości. Osoby cierpiące na parasomnię rozładowują je w czasie snu, nie panując nad swoimi zachowaniami, podobnie jak to się dzieje po nadużyciu alkoholu - wyjaśnia dr Colin Shapiro z Toronto Western Hospital w Kanadzie. Uczony 10 lat temu zdiagnozował sekssomnię, nie znaną wcześniej odmianę parasomnii. Jan Luedecke, jeden z jego pacjentów cierpiących na to zaburzenie, po kilku drinkach na przyjęciu zasnął w fotelu. Nie zdawał sobie sprawy, że wstał i wyszedł z poznaną kilka minut wcześniej kobietą. Obudził się w łazience, gdy uzmysłowił sobie, że uprawiał z nią seks.
Osoby cierpiące na sekssomnię w czasie snu odczuwają tak silny popęd seksualny, że za wszelką cenę muszą go rozładować. Nakłaniają do zbliżeń osoby, które znajdują się w pobliżu. Najczęściej są to ich partnerzy, ale czasami także przygodnie spotkani obcy ludzie. Jan Luedecke zgwałcił we śnie cztery swoje partnerki. Lisa Mahoney pierwszy raz zaatakowała we śnie swojego narzeczonego osiem lat temu. Choć to spowodowało, że się rozstali, nadal zmusza do seksu przez sen kolejnych partnerów. "Robię to prawie co noc. Wbrew sobie. Nie potrafię tego kontrolować" - przyznaje w rozmowie z lekarzem. Żona jednego z pacjentów poradni leczenia zaburzeń snu w Toronto zorientowała się, że jej mąż śpi podczas stosunku dopiero wtedy, gdy zaczął głośno chrapać.
Zakręt lunatyka
Badania naukowców z Toronto Western Hospital sugerują, że sekssomnia nie jest związana z zaburzeniami psychicznymi ani z problemami seksualnymi powodowanymi dojrzewaniem płciowym. - Najwięcej faktów przemawia za tym, że sekssomnia jest odmianą lunatyzmu. Tak jak lunatyzm zaczyna się w stanie głębokiego snu, potęgują ją stres, zmęczenie, alkohol i narkotyki. Cierpiące na nią osoby po przebudzeniu nie pamiętają, co robiły - tłumaczy "Wprost" prowadzący badania Nik Trajanovic. Jeden z pacjentów szpitala w Toronto zdał sobie sprawę, że w czasie snu się onanizował, gdy po przebudzeniu na swoich narządach płciowych zobaczył otarcia i rany. Inny mężczyzna dowiedział się o chorobie, gdy zasnął nagle na fotelu dentystycznym i zaczął się masturbować.
Niektórzy uczeni błędnie sądzą, że sekssomnia jest związana z wcześniejszymi zachowaniami seksualnymi i nie ma nic wspólnego z działaniem mózgu. Claudio Bassetti ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu, badając mózgi osób cierpiących na parasomnię oraz śpiących prawidłowo, zauważył, że kora przedczołowa - odpowiedzialna za pamięć, ocenianie rzeczywistości i uczenie się - podczas nieświadomego działania we śnie jest nieaktywna, tak jak u osób bez zaburzeń snu. Nadmiernie pobudzona jest zaś kora zakrętu obręczy, związana z aktywnością ruchową i emocjami. Dowiedziono także, że mózg u osób cierpiących na sekssomnię, podobnie jak u lunatyków, działa jednocześnie na falach beta i alfa typowych dla okresu czuwania oraz na falach delta charakterystycznych dla głębokiego snu.
- Najprawdopodobniej u osób z parasomnią, które lunatykują, silne przeżycia zaburzają działanie kory zakrętu obręczy, znajdującej się w mózgu blisko obszaru związanego z doznaniami erotycznymi. U niektórych ludzi pobudzany jest większy obszar mózgu, co powoduje aktywność ruchową i seksualną - mówi Trajanovic.
Nocny zombi
Osoby cierpiące na parasomnię pozostają w transie zwykle przez kilkadziesiąt minut. W fazie snu głębokiego zrywają je z łóżka lęki. Budzi się wtedy jednak tylko ich ciało, podczas gdy umysł jest pogrążony we śnie, a świadomość całkowicie wyłączona. Czasami zaczynają wtedy wycierać kurze, kroić sałatkę lub włączają pranie. Kiedy jednak cierpią równocześnie na poważne problemy emocjonalne, na przykład wywołane traumatycznymi doświadczeniami, często zachowują się agresywnie. Przykładem jest Jonathan Davis, który w dzieciństwie był molestowany seksualnie. Cierpi na parasomnię i kilka razy w czasie snu sprowokował bójkę, rzucając się na śpiących w sąsiednich pokojach kolegów z zespołu.
Podobne zachowania zdarzają się coraz częściej, ponieważ wyraźnie zmniejsza się poczucie bezpieczeństwa. Tylko 5 proc. ludzi przyznaje, że nie odczuwa żadnych lęków. Na fobie cierpi 60 proc. Europejczyków. U cierpiących na parasomnię w czasie nocnych transów mogą się ujawnić samobójcze lub mordercze instynkty, które tkwią głęboko w podświadomości. Tak było w wypadku mieszkanki Sydney, która we śnie odkręciła kurki z gazem, wywołując eksplozję. Z kolei dwudziestoletni pacjent warszawskiej Poradni Leczenia Zaburzeń Snu poranił sobie we śnie ręce, nogi i brzuch, bo próbował wyjść przez okno, rozbijając szybę.
Dowiedziono, że aż 25 proc. osób z takimi zaburzeniami snu jest sprawcami tragedii, w których zaatakowane przez nich osoby odnoszą obrażenia lub giną. Pewien mieszkaniec Toronto we śnie wstał z łóżka, włożył buty, wsiadł do samochodu i pojechał do teściów. I choć łączyły ich dobre stosunki, zasztyletował oboje nożem. Gdy się ocknął i zobaczył dwa ciała, a w swojej ręce zakrwawione narzędzie zbrodni, przerażony pobiegł na policję. - Kilku moich pacjentów w transie dopuściło się zabójstwa, choć nie żywili do swych ofiar żadnej urazy. Po przebudzeniu nic nie pamiętali - mówi dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu. Pewien żołnierz zasnął na warcie i w transie somnambulicznym zastrzelił kolegę w przekonaniu, że mierzy do wroga. Inny lunatyk gonił ofiarę autem kilkanaście kilometrów, aby w końcu dokonać zabójstwa.
Uczeni nie poznali jeszcze dokładnie mechanizmu parasomnii. Podejrzewają, że jest dziedziczna, ale ujawnia się tylko pod wpływem silnych emocji. Mitem jest przekonanie, że ma związek ze światłem Księżyca. - Badałem wielu lunatyków, ale tylko jeden wędrował we śnie pod wpływem Księżyca - mówi dr Skalski. Jego zdaniem, rytm snu i czuwania u wielu osób jest tak zaburzony, że lunatyczny trans może się zdarzać o każdej porze i każdemu. Niestety, choć parasomnię można leczyć, stosując psychoterapię i preparaty, które spłycają sen i łagodzą dolegliwości, chorzy zgłaszają się do lekarzy w ostateczności, gdy już boją się zasnąć.
Do niedawna sądzono, że zaburzenie snu, zwane parasomnią, jest związane głównie z padaczką lub bezdechem sennym. Najnowsze badania dowodzą jednak, że występuje ono także u osób zdrowych. Zdarza się u połowy trzynasto- i czternastolatków oraz u połowy osób po 60. roku życia. Coraz częściej cierpią na nią także młode osoby dorosłe, które we śnie rozładowują wewnętrzne napięcia.
Popęd transseksualny
Gdy śpimy, nasza świadomość jest wyłączona i do głosu dochodzą lęki i stresy nagromadzone w podświadomości. Osoby cierpiące na parasomnię rozładowują je w czasie snu, nie panując nad swoimi zachowaniami, podobnie jak to się dzieje po nadużyciu alkoholu - wyjaśnia dr Colin Shapiro z Toronto Western Hospital w Kanadzie. Uczony 10 lat temu zdiagnozował sekssomnię, nie znaną wcześniej odmianę parasomnii. Jan Luedecke, jeden z jego pacjentów cierpiących na to zaburzenie, po kilku drinkach na przyjęciu zasnął w fotelu. Nie zdawał sobie sprawy, że wstał i wyszedł z poznaną kilka minut wcześniej kobietą. Obudził się w łazience, gdy uzmysłowił sobie, że uprawiał z nią seks.
Osoby cierpiące na sekssomnię w czasie snu odczuwają tak silny popęd seksualny, że za wszelką cenę muszą go rozładować. Nakłaniają do zbliżeń osoby, które znajdują się w pobliżu. Najczęściej są to ich partnerzy, ale czasami także przygodnie spotkani obcy ludzie. Jan Luedecke zgwałcił we śnie cztery swoje partnerki. Lisa Mahoney pierwszy raz zaatakowała we śnie swojego narzeczonego osiem lat temu. Choć to spowodowało, że się rozstali, nadal zmusza do seksu przez sen kolejnych partnerów. "Robię to prawie co noc. Wbrew sobie. Nie potrafię tego kontrolować" - przyznaje w rozmowie z lekarzem. Żona jednego z pacjentów poradni leczenia zaburzeń snu w Toronto zorientowała się, że jej mąż śpi podczas stosunku dopiero wtedy, gdy zaczął głośno chrapać.
Zakręt lunatyka
Badania naukowców z Toronto Western Hospital sugerują, że sekssomnia nie jest związana z zaburzeniami psychicznymi ani z problemami seksualnymi powodowanymi dojrzewaniem płciowym. - Najwięcej faktów przemawia za tym, że sekssomnia jest odmianą lunatyzmu. Tak jak lunatyzm zaczyna się w stanie głębokiego snu, potęgują ją stres, zmęczenie, alkohol i narkotyki. Cierpiące na nią osoby po przebudzeniu nie pamiętają, co robiły - tłumaczy "Wprost" prowadzący badania Nik Trajanovic. Jeden z pacjentów szpitala w Toronto zdał sobie sprawę, że w czasie snu się onanizował, gdy po przebudzeniu na swoich narządach płciowych zobaczył otarcia i rany. Inny mężczyzna dowiedział się o chorobie, gdy zasnął nagle na fotelu dentystycznym i zaczął się masturbować.
Niektórzy uczeni błędnie sądzą, że sekssomnia jest związana z wcześniejszymi zachowaniami seksualnymi i nie ma nic wspólnego z działaniem mózgu. Claudio Bassetti ze Szpitala Uniwersyteckiego w Zurychu, badając mózgi osób cierpiących na parasomnię oraz śpiących prawidłowo, zauważył, że kora przedczołowa - odpowiedzialna za pamięć, ocenianie rzeczywistości i uczenie się - podczas nieświadomego działania we śnie jest nieaktywna, tak jak u osób bez zaburzeń snu. Nadmiernie pobudzona jest zaś kora zakrętu obręczy, związana z aktywnością ruchową i emocjami. Dowiedziono także, że mózg u osób cierpiących na sekssomnię, podobnie jak u lunatyków, działa jednocześnie na falach beta i alfa typowych dla okresu czuwania oraz na falach delta charakterystycznych dla głębokiego snu.
- Najprawdopodobniej u osób z parasomnią, które lunatykują, silne przeżycia zaburzają działanie kory zakrętu obręczy, znajdującej się w mózgu blisko obszaru związanego z doznaniami erotycznymi. U niektórych ludzi pobudzany jest większy obszar mózgu, co powoduje aktywność ruchową i seksualną - mówi Trajanovic.
|
Nocny zombi
Osoby cierpiące na parasomnię pozostają w transie zwykle przez kilkadziesiąt minut. W fazie snu głębokiego zrywają je z łóżka lęki. Budzi się wtedy jednak tylko ich ciało, podczas gdy umysł jest pogrążony we śnie, a świadomość całkowicie wyłączona. Czasami zaczynają wtedy wycierać kurze, kroić sałatkę lub włączają pranie. Kiedy jednak cierpią równocześnie na poważne problemy emocjonalne, na przykład wywołane traumatycznymi doświadczeniami, często zachowują się agresywnie. Przykładem jest Jonathan Davis, który w dzieciństwie był molestowany seksualnie. Cierpi na parasomnię i kilka razy w czasie snu sprowokował bójkę, rzucając się na śpiących w sąsiednich pokojach kolegów z zespołu.
Podobne zachowania zdarzają się coraz częściej, ponieważ wyraźnie zmniejsza się poczucie bezpieczeństwa. Tylko 5 proc. ludzi przyznaje, że nie odczuwa żadnych lęków. Na fobie cierpi 60 proc. Europejczyków. U cierpiących na parasomnię w czasie nocnych transów mogą się ujawnić samobójcze lub mordercze instynkty, które tkwią głęboko w podświadomości. Tak było w wypadku mieszkanki Sydney, która we śnie odkręciła kurki z gazem, wywołując eksplozję. Z kolei dwudziestoletni pacjent warszawskiej Poradni Leczenia Zaburzeń Snu poranił sobie we śnie ręce, nogi i brzuch, bo próbował wyjść przez okno, rozbijając szybę.
Dowiedziono, że aż 25 proc. osób z takimi zaburzeniami snu jest sprawcami tragedii, w których zaatakowane przez nich osoby odnoszą obrażenia lub giną. Pewien mieszkaniec Toronto we śnie wstał z łóżka, włożył buty, wsiadł do samochodu i pojechał do teściów. I choć łączyły ich dobre stosunki, zasztyletował oboje nożem. Gdy się ocknął i zobaczył dwa ciała, a w swojej ręce zakrwawione narzędzie zbrodni, przerażony pobiegł na policję. - Kilku moich pacjentów w transie dopuściło się zabójstwa, choć nie żywili do swych ofiar żadnej urazy. Po przebudzeniu nic nie pamiętali - mówi dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu. Pewien żołnierz zasnął na warcie i w transie somnambulicznym zastrzelił kolegę w przekonaniu, że mierzy do wroga. Inny lunatyk gonił ofiarę autem kilkanaście kilometrów, aby w końcu dokonać zabójstwa.
Uczeni nie poznali jeszcze dokładnie mechanizmu parasomnii. Podejrzewają, że jest dziedziczna, ale ujawnia się tylko pod wpływem silnych emocji. Mitem jest przekonanie, że ma związek ze światłem Księżyca. - Badałem wielu lunatyków, ale tylko jeden wędrował we śnie pod wpływem Księżyca - mówi dr Skalski. Jego zdaniem, rytm snu i czuwania u wielu osób jest tak zaburzony, że lunatyczny trans może się zdarzać o każdej porze i każdemu. Niestety, choć parasomnię można leczyć, stosując psychoterapię i preparaty, które spłycają sen i łagodzą dolegliwości, chorzy zgłaszają się do lekarzy w ostateczności, gdy już boją się zasnąć.
NOCNE PROROCTWA |
---|
Abrahamowi Lincolnowi krótko przed śmiercią śnił się katafalk z zawiniętym w płótno ciałem. Gdy zapytał jednego z żołnierzy, czyje to zwłoki, usłyszał: "To ciało prezydenta. Zginął z rąk zamachowca". Adolf Hitler dzięki marzeniom sennym uniknął śmierci podczas I wojny światowej. W okopach śniło mu się, że on i jego kolega zostali przysypani ziemią i oblani gorącym metalem. We śnie wyszedł z okopu, w który po chwili trafił pocisk, zabijając jego towarzyszy. Jimiemu Hendriksowi śniło się, że jego matka odjeżdża na wielbłądzie w karawanie. Widział, jak na jej twarzy odbijały się cienie liści. Powiedziała wtedy: "Już wkrótce nie będę cię widziała". Dwa lata później zmarła. |
WPROST EXTRA |
---|
Ewolucja sennych marzeń Marzenia senne snujemy tylko przez dwie godziny w ciągu nocy, głównie w fazie REM. Odzwierciedlają one nie tylko lęki, wewnętrzne napięcia, głęboko skrywane uczucia i nieświadome żądze, jak twierdził Zygmunt Freud. Dowiedziono, że chorym na raka często śnią się tragiczne wydarzenia, takie jak wpadanie w przepaść rozpędzonym samochodem. Dr Antti Revonsuo z Uniwersytetu w Turku w Finlandii twierdzi, że mechanizm marzeń sennych preferuje sny związane z zagrożeniami, by przygotować umysł do radzenia sobie z nimi na jawie. Jego badania wykazały, że treścią aż siedmiu na dziesięć marzeń sennych bywa obrona przed zagrożeniem. Z kolei uczeni z Uniwersytetu w Montrealu przeanalizowali 212 snów i zauważyli, że 65,6 proc. z nich było związane z walką z niebezpieczeństwem, a tematem 94 proc. była ucieczka. Specjaliści twierdzą, że sny rozwinęły się jako sposób uczenia się tego, jak radzić sobie w sytuacji zagrożenia. Nie przypadkiem kora mózgowa, która odgrywa kluczową rolę w procesie uczenia się, jest także zaangażowana w marzenia senne. To dlatego dzieciom o 60 proc. częściej niż dorosłym śnią się groźne zwierzęta. Konflikty i agresja we śnie przygotowują je do wyzwań dorosłego życia - przekonują kanadyjscy uczeni. Ich zdaniem, z powodu zmian hormonalnych zachodzących w organizmie najczęstszym tematem snów sześciolatków są potwory. "To ewolucyjna spuścizna po naszych przodkach. Przetrwała z czasów, kiedy największym zagrożeniem była przemoc fizyczna i walka" - mówi Antonio Zadra z Uniwersytetu w Montrealu. Dziś czujemy się zagrożeni emocjonalnie. Lęk budzi utrata pracy, zerwanie relacji z innymi czy kłopoty finansowe, a mózg stymulowany do walki z tymi zagrożeniami w czasie snu posługuje się pierwotnymi metaforami. |
Więcej możesz przeczytać w 47/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.