W KRĘGACH WŁADZY JANUSZ KOCHANOWSKI określany jest ksywą Buckingham. Nawiązuje ona do jego przeszłości w Londynie, gdzie był konsulem. Ale arystokratyczne maniery rzecznika praw obywatelskich doprowadzają do szału tu i teraz. Gdziekolwiek Buckingham się pojawia, zaraz ostro lustruje ludzi, przy których został usadzony, oraz taksuje odległość od prezydenta bądź premiera. Oczywiście, zawsze jest niezadowolony ze zbyt marnego towarzystwa i zbyt wielkiego dystansu od najwyższych notabli. Jak to mówią: daj kurze grzędę, powie - wyżej siędę.
KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ ODCIĄŁ SIĘ od swoich synów. Już nie nazywa polityków PO "cieniasami". Teraz ma tam przyjaciół, chce się z nimi jednać i bratać. Wiele szacunku były premier odkrył także dla ludzi lewicy, a szczególnie Marka Borowskiego. Szczęście, że dobrego wyniku w Warszawie nie osiągnęli muzułmanie, bo Kazio musiałby przejść na islam.
SWOJĄ DROGĄ, POTWIERDZA SIĘ stara zasada, że najpopularniejsi politycy kijowo wypadają w wyborach. Kuronia kochała cała Polska, ale głosować na niego nie chciała. Z Religą podobnie. Marcinkiewicza również uwielbiamy, ale głosów mu skąpimy. Jak chłopina przegra z Bufetową, to będzie wstyd dla niego i radocha dla Kaczorów.
A TAK W OGÓLE to nasza rubryka powoli traci sens istnienia. No bo życie jest znacznie zabawniejsze od naszych nędznych śmichów-chichów. Na przykład fakt, że Wojciech Wierzejski dostał mniej głosów od kandydata Gamoni i Krasnoludków, jest nie do przebicia. Moglibyśmy się natężać cały tydzień, żeby to zabawnie spointować, ale co najwyżej przepukliny byśmy dostali. Zresztą co tu się wyśmiewać. Trzeba współczuć żonie Wierzejskiego. Normalnie kobiety rozpaczają, że wyszły za gamoni. A ona? Trafiła jeszcze gorzej.
ALBO CASUS POSŁA JÓZEFA ROJKA, który - bidula - stracił mandat posła, bo został radnym. Podobna historia przytrafiła się jeszcze dwóm posłom. O dziwo, żaden nie startował z listy Debile i Imbecyle.
A DLA LIGI POLSKICH RODZIN mamy radę. Z tą nazwą i takim profilem ideowym zajadą już co najwyżej na cmentarz. Ale ponieważ giętcy są, mają jeszcze szansę na reanimację. Może chłopaki zmienicie nazwę na Ligę Polskich Konkubinatów? Połowa naszego duetu mogłaby się zapisać, a i kopulanci z Młodzieży Wszechpolskiej poczuliby się swobodniej.
SYMPTOMATYCZNE, jak wielu ludzi ucieszyła klęska LPR, kompromitacja Wierzejskiego i klapa Giertycha. Ciekawe, kto się ucieszył najbardziej. Geje z Robertem Biedroniem? PiS-owcy z Jarosławem Kaczyńskim? Radio Maryja z ojcem Rydzykiem? Pudło. Najbardziej uchachał się Zygmut Wrzodak. Sam z sobą.
W PIS PLOTKUJĄ, że minister Jasiński niebawem odejdzie z Ministerstwa Skarbu. Ten, kto myśli, że to przejaw racjonalnej polityki kadrowej ekipy rządzącej, jest jednak w błędzie. Ciekawe jest bowiem to, dokąd Jasiński ma odejść. Ano do Orlenu, któremu ma prezesować. Oczywiście Jasiński przejdzie tam nie z powodu gigantycznej pensji, tylko z poczucia obowiązku. Wobec rodziny, która będzie żyć z Orlenu do ósmego pokolenia. A teraz wyobraźmy sobie, że Jasiński aspiruje do bycia prezesem wielkiej firmy paliwowej, ale nie państwowej. Normalnej, prywatnej. Ciekawe, ile płaciliby londyńscy bukmacherzy za to, że dostałby tę robotę. Miliard funtów za jednego? Dziesięć miliardów? Pewnikiem byłoby to równie prawdopodobne jak to, że Jasiński będzie następnym Bondem.
AHA, NOWYM MINISTREM SKARBU miałby być niejaki Paweł Brzezicki, kiedyś szef Polskiej Żeglugi Morskiej. Potem pewnie przejdzie do Manchesteru United, który poszukuje napastnika.
koalicja&[email protected]
Fot: J. Marczewski (Rojek); K. Pacuła (Kochanowski, Wierzejski); M. Stelmach (Marcinkiewicz)
KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ ODCIĄŁ SIĘ od swoich synów. Już nie nazywa polityków PO "cieniasami". Teraz ma tam przyjaciół, chce się z nimi jednać i bratać. Wiele szacunku były premier odkrył także dla ludzi lewicy, a szczególnie Marka Borowskiego. Szczęście, że dobrego wyniku w Warszawie nie osiągnęli muzułmanie, bo Kazio musiałby przejść na islam.
SWOJĄ DROGĄ, POTWIERDZA SIĘ stara zasada, że najpopularniejsi politycy kijowo wypadają w wyborach. Kuronia kochała cała Polska, ale głosować na niego nie chciała. Z Religą podobnie. Marcinkiewicza również uwielbiamy, ale głosów mu skąpimy. Jak chłopina przegra z Bufetową, to będzie wstyd dla niego i radocha dla Kaczorów.
A TAK W OGÓLE to nasza rubryka powoli traci sens istnienia. No bo życie jest znacznie zabawniejsze od naszych nędznych śmichów-chichów. Na przykład fakt, że Wojciech Wierzejski dostał mniej głosów od kandydata Gamoni i Krasnoludków, jest nie do przebicia. Moglibyśmy się natężać cały tydzień, żeby to zabawnie spointować, ale co najwyżej przepukliny byśmy dostali. Zresztą co tu się wyśmiewać. Trzeba współczuć żonie Wierzejskiego. Normalnie kobiety rozpaczają, że wyszły za gamoni. A ona? Trafiła jeszcze gorzej.
ALBO CASUS POSŁA JÓZEFA ROJKA, który - bidula - stracił mandat posła, bo został radnym. Podobna historia przytrafiła się jeszcze dwóm posłom. O dziwo, żaden nie startował z listy Debile i Imbecyle.
A DLA LIGI POLSKICH RODZIN mamy radę. Z tą nazwą i takim profilem ideowym zajadą już co najwyżej na cmentarz. Ale ponieważ giętcy są, mają jeszcze szansę na reanimację. Może chłopaki zmienicie nazwę na Ligę Polskich Konkubinatów? Połowa naszego duetu mogłaby się zapisać, a i kopulanci z Młodzieży Wszechpolskiej poczuliby się swobodniej.
SYMPTOMATYCZNE, jak wielu ludzi ucieszyła klęska LPR, kompromitacja Wierzejskiego i klapa Giertycha. Ciekawe, kto się ucieszył najbardziej. Geje z Robertem Biedroniem? PiS-owcy z Jarosławem Kaczyńskim? Radio Maryja z ojcem Rydzykiem? Pudło. Najbardziej uchachał się Zygmut Wrzodak. Sam z sobą.
W PIS PLOTKUJĄ, że minister Jasiński niebawem odejdzie z Ministerstwa Skarbu. Ten, kto myśli, że to przejaw racjonalnej polityki kadrowej ekipy rządzącej, jest jednak w błędzie. Ciekawe jest bowiem to, dokąd Jasiński ma odejść. Ano do Orlenu, któremu ma prezesować. Oczywiście Jasiński przejdzie tam nie z powodu gigantycznej pensji, tylko z poczucia obowiązku. Wobec rodziny, która będzie żyć z Orlenu do ósmego pokolenia. A teraz wyobraźmy sobie, że Jasiński aspiruje do bycia prezesem wielkiej firmy paliwowej, ale nie państwowej. Normalnej, prywatnej. Ciekawe, ile płaciliby londyńscy bukmacherzy za to, że dostałby tę robotę. Miliard funtów za jednego? Dziesięć miliardów? Pewnikiem byłoby to równie prawdopodobne jak to, że Jasiński będzie następnym Bondem.
AHA, NOWYM MINISTREM SKARBU miałby być niejaki Paweł Brzezicki, kiedyś szef Polskiej Żeglugi Morskiej. Potem pewnie przejdzie do Manchesteru United, który poszukuje napastnika.
koalicja&[email protected]
Fot: J. Marczewski (Rojek); K. Pacuła (Kochanowski, Wierzejski); M. Stelmach (Marcinkiewicz)
Więcej możesz przeczytać w 47/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.