Marcin Tarka prowadzi firmę spedycyjną w Łowiczu. Wcześniej pracował w tej samej branży, ale rzucił etat i poszedł na swoje. – Byłem pełen nadziei, że robię dobrze, ale państwo raz-dwa postawiło mnie do pionu – opowiada. Okazało się, że przy jego działalności wymagana jest licencja. A do jej uzyskania zabezpieczenie w wysokości 50 tys. euro. Jakoś uciułał pieniądze i przedstawił gwarancję. Ale minął rok i przepisy się zmieniły. Okazało się, że zabezpieczenie nie może być już tylko jednorazowe. Wedle nowego prawa przedsiębiorca działający w jego branży musi mieć takie luźne 50 tys. euro cały czas przy sobie. Tarka tygodniami boksował się z urzędnikami, żeby za zabezpieczenie działalności uznano należącą do niego nieruchomość. Już myślał, że będzie musiał zamykać interes, ale ostatecznie wybłagał zgodę. Tak wyglądają realia prowadzenia biznesu w Polsce. Wicepremier Mateusz Morawiecki chce to zmienić. W zeszły piątek podczas Kongresu 590 w podrzeszowskiej Jesionce ogłosił swoją Konstytucję biznesu. To zbiór zmian, które mają sprawić, że przedsiębiorcom w Polsce będzie się żyło lepiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.