Dorota Bardzińska: Jaskra jest drugą po AMD przyczyną ślepoty na świecie. Ilu Polaków na nią choruje?
Prof. Iwona Grabska-Liberek: Nawet 750-800 tys. osób. Co gorsza, połowa z nich o tym nie wie, bo nie została zdiagnozowana.
Czym jest sama jaskra?
To choroba nieodwracalna. Jest postępującą degeneracją, czyli zanikiem nerwu wzrokowego. Ten zanik jest spowodowany głównie przez podwyższone ciśnienie wewnątrzgałkowe. Takie podwyższone ciśnienie w oku niekoniecznie od razu powoduje jaskrę – są osoby, które je mają, ale jeszcze nie chorują na jaskrę. W pewnym momencie mogą jednak stać się pacjentami z jaskrą. Jest to choroba bardzo niebezpieczna, bo nieleczona prowadzi do utraty wzroku.
Komu zagraża jaskra? Kto znajduje się w grupie ryzyka?
Przede wszystkim ważny jest czynnik genetyczny – bardziej narażone na jaskrę są osoby, w rodzinie których ona występuje. W grupie ryzyka są też osoby krótkowzroczne, jednak nie z wadą niskiego rzędu, czyli taką do trzech-czterech dioptrii, tylko wysokich wartości. Unaczynienie gałki ocznej w ich przypadku jest słabsze i nerw wzrokowy może być dodatkowo upośledzony, bo jest gorzej zasilany produktami przemiany materii. Czynnikiem ryzyka są również zaburzenia krążenia. Bardziej narażone na jaskrę są więc osoby, które mają zimne ręce, zimne nogi, niskie ciśnienie tętnicze powodujące gorsze ukrwienie głowy, a w związku z tym również nerwu wzrokowego. Również ludzie, którzy cierpią na migrenowe bóle głowy, cukrzycy i osoby z miażdżycą. Na jaskrę częściej chorują kobiety oraz palacze. Ci ostatni dlatego, że palenie papierosów powoduje zwężenie naczyń, a tym samym gorsze ukrwienie oka. Ryzyko zachorowania wzrasta z wiekiem, ale jaskra nie jest jedynie chorobą osób starszych. Dotyka również osoby młode, po 35. roku życia. Ma ją 2-3 proc. osób po czterdziestce.
O jaskrze mówi się jako o podstępnym złodzieju wzroku, bo symptomy choroby trudno zauważyć samemu.
Rzeczywiście, w bardzo podstępnej jaskrze otwartego kąta przesączania możemy zupełnie nie czuć tego, że mamy trochę podwyższone ciśnienie w gałce ocznej. I może to trwać latami. Możemy się zorientować, że z naszym wzrokiem coś jest nie tak dopiero wtedy, gdy trafimy na przeszkodę, której nie zobaczymy, bo znajdzie się w tej części pola widzenia, której już nie mamy. Niestety, jaskrę jesteśmy w stanie zdiagnozować wówczas, gdy w polu widzenia już zaszły zmiany. Wówczas ponad 50 proc. włókien nerwu wzrokowego jest już uszkodzonych, czyli bezpowrotnie straconych. Siedem na dziesięć przypadków jaskry w Polsce jest wykrywanych zbyt późno, żeby uratować wzrok, nawet przy intensywnym leczeniu.
Czy są jakieś symptomy choroby, które powinny skłonić do wizyty u okulisty?
Tak, to pobolewanie głowy i oczu po czytaniu. Takie objawy może wywoływać jeden z typów choroby. Jaskra nie boli, ale kradnie wzrok, dlatego zalecamy, żeby po czterdziestce co najmniej raz w roku odwiedzić okulistę. Jeśli jaskra występuje w rodzinie, trzeba pójść do okulisty już po 30. roku życia.
Jak się diagnozuje jaskrę? Lekarz zaleci, by pacjent wykonał badanie pola widzenia. Co jeszcze?
Okulista zbada dno oka, obejrzy, jak wygląda tarcza nerwu wzrokowego, i zmierzy ciśnienie wewnątrzgałkowe. Sprawdzi również grubość rogówki, która może maskować rzeczywiste ciśnienie w oku. Można mieć bardzo grubą albo bardzo cienką rogówkę i w takich przypadkach zmierzone ciśnienie wewnątrzgałkowe będzie się znacznie różnić od tego, które rzeczywiście panuje w oku.
Jaskra – jak pani powiedziała – jest nieuleczalna. Na czym więc polega jej leczenie?
Rzeczywiście, nie da się jej wyleczyć, ale można ją zaleczyć. Neurodegeneracja to niestety proces nieunikniony. Można jednak doprowadzić do tego, że pacjent nie oślepnie, bo zanik nerwu wzrokowego będzie postępował bardzo powoli.
Od czego zaczyna się leczenie? Od kropli?
To zależy od tego, w jakim stadium zgłasza się pacjent. Jeśli jest to początkowy etap choroby, możemy zacząć od podawania pojedynczej dawki leku – prostaglandyny – raz dziennie. Nie należy jednak zbyt długo brać leków, bo większość z nich ma w składzie konserwanty, które uszkadzają strukturę spojówki, rogówki oraz soczewki i prowadzą do wcześniejszej zaćmy. Powodują również to, że późniejsze operacje przeciwjaskrowe gorzej rokują. W związku z tym, jeśli nie możemy ustawić pacjenta dosyć szybko na lekach, to trzeba skierować go na laseroterapię. Następnym etapem leczenia będzie operacja przeciwjaskrowa. Niestety, w Polsce takich operacji wykonuje się za mało, a pacjenci są na nie zbyt późno kierowani.
Jak wiele wykonuje się takich zabiegów?
Wykonujemy ok. 5 tys. operacji przeciwjaskrowych rocznie, a powinniśmy pięć razy tyle. Pod tym względem w krajach Europy Środkowej i Wschodniej jesteśmy lepsi tylko od Turcji i Ukrainy.
Ile osób przestaje widzieć z powodu jaskry?
Z mniej więcej 750-800 tys. osób, które w Polsce chorują na jaskrę, 10 proc., czyli ok. 80 tys. ludzi, straci wzrok. Według danych Polskiego Związku Niewidomych 18-20 proc. niewidomych w Polsce straciła wzrok właśnie z powodu jaskry.
Czy przed dwiema chorobami powodującymi najwięcej przypadków ślepoty – AMD, czyli zwyrodnieniem plamki żółtej związanym z wiekiem, oraz jaskrą – można się jakoś chronić?
Ani jaskrze, ani AMD nie możemy zapobiec. Możemy jednak chronić oczy przed działaniem promieniowania ultrafioletowego, które jest szkodliwe dla plamki żółtej i dla siatkówki. Latem nad morzem czy jeziorami, a zimą na nartach warto pamiętać o dobrych okularach z filtrem UV. Ale nie chodzi o okulary z przyciemnionymi szkłami kupione na bazarze, bo są dużo gorsze od tych kupionych u optyków, które rzeczywiście mają filtr UV. Okulary ze straganu spowodują rozszerzenie źrenicy, a ponieważ nie mają odpowiedniego filtra, do oka wpadnie więcej szkodliwych promieni, niż gdybyśmy w ogóle ich nie włożyli. Bez okularów źrenica się zwęzi i to będzie obrona oka przed UV.
Siedem na dziesięć przypadków jaskry w Polsce jest wykrywanych zbyt późno, żeby uratować wzrok, nawet przy intensywnym leczeniu
Mówi się również o prawidłowym odżywianiu, o antyoksydantach dla siatkówki. Reklamowane są suplementy diety zawierające selen, cynk, beta-karoten czy luteinę – jeśli będziemy je spożywali, to jakoby unikniemy schorzenia. Badania wielośrodkowe pokazały jednak, że ich spożywanie ma znaczenie dopiero wtedy, gdy zwyrodnienie plamki już się pojawi.
Co robić, aby jak najdłużej zachować wzrok, pracując przy komputerze?
Musimy pamiętać, że nasze oczy się męczą, jeśli nie mają wyrównanej wady. Warto wówczas pójść do okulisty. Wyrównanie nawet niewielkiego astygmatyzmu czy nadwzroczności może poprawić komfort pracy. Dodatkowo okulary będą chronić nasze oczy przed parowaniem, a łzy w większej ilości zostaną w oku. Patrząc na ekran, rzadziej mrugamy, przez co wysychają rogówki. Jeśli po pracy przed ekranem mamy czerwone oczy, czujemy piasek pod powiekami, warto użyć kropli nawilżających, ale bez konserwantów.
Dzieci przez wiele godzin dziennie wpatrują się w ekrany smartfonów.
Na ekran smartfona dziecko patrzy ze znacznie mniejszej odległości niż na ekran komputera czy laptopa. Oczy cały czas są więc ustawione do patrzeniu do bliży – mięsień rzęskowy jest w skurczu, żeby zogniskować soczewkę na bliskie odległości. Po dłuższym okresie takiego skurczu akomodacyjnego ten mięsień się nie rozkurcza i powstaje tzw. krótkowzroczność szkolna. Z tego powodu możemy już mówić o epidemii krótkowzroczności. Dzieci za krótko przebywają na powietrzu, a tam światło dociera ze wszystkich stron. Gałka oczna rośnie więc równomiernie, a nie wydłuża się jak roślinka w stronę światła.
Polskie Towarzystwo Okulistyczne
Prof. dr hab. n. med. Iwona Grabska-Liberek
Kierownik Kliniki Okulistyki Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego SPSK im. prof. W. Orłowskiego w Warszawie, konsultant wojewódzki w dziedzinie okulistyki i prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.