NIE MA JEDNEGO WYDARZENIA, KTÓRE NAS KSZTAŁTUJE, PODOBNIE JEST Z KSIĄŻKAMI. W młodości licealnej zaczytywałem się Marcelem Proustem i Brunonem Schulzem. Być może dziwnie trafiłem, ale to oni w sposób szczególny mnie oczarowali, potem był Tomasz Mann, nie mogę pominąć też Williama Faulknera, przez którego po prostu padłem z zachwytu. Właśnie najwybitniejsi twórcy wywierają na nas największy wpływ, czasami nawet nas kształtują. Z biegiem lat jesteśmy coraz bardziej wybrednymi czytelnikami, bo trochę więcej przeczytaliśmy i dlatego trudniej o zachwyt. Poza tym zachwyty młodości są czymś zupełnie innym od tych, które doświadczamy w wieku dorosłym. Książką, która w ostatnich latach zrobiła na mnie największe wrażenie, jest „Wyznaję” katalońskiego pisarza Jaume’a Cabré. Książki czytam wyłącznie w wersji papierowej, to dość uciążliwe, bo są znacznie cięższe od czytnika, zajmują dużo miejsca, ale jestem do tego przyzwyczajony. Książka to papier, szelest przewracanej kartki, zapach, to szczególne doznanie wynikające nie tylko z tego, co w niej wyczytujemy, lecz także ze zmysłowej przyjemności kontaktu z przedmiotem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.