Nie wierzę w instytucję małżeństwa – oświadcza kategorycznie 33-letnia Aneta, specjalistka ds. PR z Poznania. Choć od ośmiu lat jest w stałym związku, mieszkają razem, mają wspólny kredyt i dwóch synów, do ołtarza ani nawet do USC im nie po drodze. – Żyjemy zgodnie i szczęśliwie. Bliźniaki nas wiążą bardziej niż jakiś dokument – tłumaczy. I pyta retorycznie: – Po co składać przysięgę na całe życie, skoro nie ma gwarancji, że damy radę jej dotrzymać?
Galicja najmniej liberalna
Z danych GUS wynika, że w zeszłym roku w Polsce padł rekord urodzeń dzieci poza związkiem małżeńskim. Już co czwarte dziecko w mieście i co piąte na wsi ma rodziców, którzy formalnie nie są małżonkami. W 2016 r. urodziło się 96,5 tys. takich dzieci na 370,4 tys. wszystkich. Dla porównania w 1980 r. zaledwie co 20. Polak rodził się w takim układzie. Za tym idzie spadek liczby zawieranych małżeństw. O ile w latach 90. liczba małżeństw oscylowała wokół 250 tys. rocznie, w 2013 r. (ostatnie dane GUS) w Polsce zawarto jedynie 180 tys. związków małżeńskich. Z raportu Demografia i Gerontologia 2017 sporządzonego przez Uniwersytet Łódzki wynika, że taka tendencja utrzyma się, a nawet wzrośnie. Najwyższy wskaźnikurodzeń pozamałżeńskich zanotowano w woj. zachodniopomorskim (40,8 proc.) oraz lubuskim (40,1 proc.), a najniższy w woj. podkarpackim (13,7 proc.). – W przypadku całego spektrum zjawisk demograficznych widać utrzymanie się XIX-wiecznego podziału ziem polskich. Najbardziej tradycyjna część kraju to dawne ziemie Galicji i Kongresówki. Z kolei najmniej skłonni do utrzymania tradycyjnego modelu rodziny są mieszkańcy Ziem Odzyskanych, czyli tych przyłączonych do Polski po II wojnie światowej. Duża mobilność przestrzenna, zdecydowanie mniejsza religijność i lewicowe poglądy mieszkańców tych obszarów prowadzą do mniejszego rygoryzmu przestrzegania tradycyjnych kroków prowadzących do dorosłości – komentuje dr Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego i autor badania. Jednak Polska na tle krajów starej Europy wykazuje umiarkowane tendencje liberalizacji. Jak wynika ze statystyk Eurostatu, najwięcej dzieci ze związków pozamałżeńskich rodzi się w Estonii (59 proc.) i Danii (46 proc.). Dynamiczny skok widać w Czechach, gdzie w ostatnim ćwierćwieczu odsetek wzrósł z 8,6 proc. do 46,7 proc., oraz w Bułgarii, gdzie wzrósł z 12,4 proc. do 58,8 proc.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.