Powinna pani zostać kandydatką Platformy Obywatelskiej na prezydenta Polski?
Nie.
Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, że tak. Powiedziała to w wywiadzie dla „Wprost”.
Wiem, że w wywiadzie dla „Wprost” pojawiła się taka wypowiedź pani profesor. Mówię do pani Hanny Gronkiewicz-Waltz „pani profesor”, bo uczyłam się z jej podręczników prawa finansowego. To osoba z dużym doświadczeniem samorządowym, ważne jest dla mnie, że jesteśmy w życzliwym kontakcie i cieszy mnie jej wsparcie. Jednak ja się z Gdańska nigdzie nie wybieram.
Lepiej być politykiem samorządowym niż krajowym?
Całe moje życie zawodowe jest związane z samorządem gdańskim. Jest mi to znacznie bliższe niż polityka krajowa. Co nie wyklucza tego, że jestem polską patriotką i bardzo mnie martwi, w jakim kierunku idzie Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego tam, gdzie mogę wesprzeć zatrzymanie PiS, robię to.
Czyli bierze pani udział w polityce krajowej.
Siłą rzeczy tak się dzieje, bo polityka krajowa dotyka spraw gdańskich. Tak było w przypadku Westerplatte, przecież nie ja zaczęłam spór o to miejsce pamięci. Dziennikarze mnie pytają: po co pani ładuje się w takie tematy. Ale to nie ja jestem autorem specustawy, jak Boga kocham, tylko PiS. I nawet jeśli mam świadomość, że bój o Westerplatte może być przegrany, bo mogliśmy sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało głosowanie nad ustawą, która odbiera miastu własność tych terenów, uważam, że trzeba głośno mówić o zasadach. A tu została naruszona zasada dotycząca relacji rząd – samorząd oraz tego, do czego służy prawo; czy za pomocą instrumentów prawnych można stosować siłę.
PiS uzasadnia, że Westerplatte nie było dobrze zagospodarowane. Trudno się nie zgodzić, że to miejsce można urządzić lepiej.
Zawsze wszystko można zrobić lepiej. Nigdy nie mówiłam, ani wcześniej nie mówił tego pan prezydent Paweł Adamowicz, że na Westerplatte wszystko jest super. Wyraziłam gotowość, żeby miasto Gdańsk uczestniczyło w tworzeniu tam nowej instytucji. Jest o czym rozmawiać, tylko że nikt nie chciał podjąć tej rozmowy.
Kolejny front walki między miastem a państwem to Europejskie Centrum Solidarności. W najbliższych latach Ministerstwo Kultury przekaże na ECS o 3 mln zł mniej niż w poprzednich.
Ministerstwo jest jednym z założycieli Europejskiego Centrum Solidarności. A teraz zapowiada, że w sąsiedztwie ECS tworzy nową instytucję związaną z tą samą tematyką.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.