Piękny kochanek
Taylor Swift przywraca wiarę w tradycyjny pop. „Lover”, nowy krążek jednej z największych współczesnych gwiazd, jest jak pamiątka z końca lata. Są tu szlagiery, które – jak np. niegdysiejsze hity Robbiego Williamsa – staną się klasykami piosenki. Swift nie boi się nawiązywać do tradycji – tytułowy „Lover” to walczyk, „Cruel Summer” pokazuje, jak bardzo tęsknimy za latami 80. Nie zawodzi też produkcja. Oczywiście płyta nawet na moment nie wywraca z posad muzycznej bryły świata. Ale sukces tych zwykłych pięknych melodii udowadnia, jak bardzo zagubiliśmy się w pogoni za (często pozornym) przełomem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.