Polityka
W piątek wieczorem w programie „Bohater tygodnia" w TVN 24 Jan Rokita ogłosił, że wycofuje się z działalności publicznej i nie będzie kandydował do parlamentu. Wyjaśnił, że ma to związek z decyzją jego żony, która przyjęła propozycję prezydenta Lecha Kaczyńskiego i została jego doradczynią ds. kobiet. Nelli Rokita w TVN 24 dawała do zrozumienia, że na decyzję męża wpłynęły działania „dworu Tuska", co oznacza głównie Grzegorza Schetynę i Sławomira Nowaka. Rokicie nie podobało się też wyraźne dążenie Bronisława Komorowskiego do zawarcia powyborczego sojuszu PO z LiD. Po rezygnacji z ubiegania się o mandat Rokita staje się naturalnym kandydatem na szefa PO, gdyby ta partia przegrała wybory. Decyzja Rokity jest ciosem dla szefa PO Donalda Tuska, bo może oznaczać rezygnację z głosowania na tę partię konserwatywnego elektoratu platformy.
Jak się dowiedzieliśmy, do ostatniego momentu Jana Rokitę do startu w wyborach ze swoich list namawiali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Łącznikiem w tych rozmowach był Artur Balazs. – W nieodległej przeszłości spotkałem się dwa razy z Janem Rokitą. Nie mogę mówić o szczegółach tych spotkań, ale mogę potwierdzić, że rozmawialiśmy też o kampanii wyborczej – mówi Balazs w rozmowie z „Wprost".
Jak się dowiedzieliśmy, do ostatniego momentu Jana Rokitę do startu w wyborach ze swoich list namawiali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Łącznikiem w tych rozmowach był Artur Balazs. – W nieodległej przeszłości spotkałem się dwa razy z Janem Rokitą. Nie mogę mówić o szczegółach tych spotkań, ale mogę potwierdzić, że rozmawialiśmy też o kampanii wyborczej – mówi Balazs w rozmowie z „Wprost".
Więcej możesz przeczytać w 38/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.