Rosja przestaje być terenem misyjnym dla katolicyzmu
To była tylko kwestia czasu - powtarzają w Moskwie prawosławni i katolicy. Arcybiskup Tadeusz Kondrusiewicz odchodzi z Rosji. To bardzo poważne ustępstwo Watykanu wobec Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. W Moskwie mówi się nawet o kapitulacji.
Pierwszy raz zobaczyłem biskupa Kondrusiewicza, kiedy stał na rusztowaniu i przybijał gwoździe. Był grudzień 1999 r., kilka dni przed konsekracją największego moskiewskiego kościoła - katedry Najświętszej Marii Panny. Prace renowacyjne się przeciągały, trzeba więc było podwinąć sutannę i wziąć się do roboty. Taka sytuacja jest pewnie niezrozumiała dla wielu polskich katolików, ale w Rosji czy na obszarze byłego ZSRR całkowicie naturalna. Już wtedy usłyszałem, że biskup Kondrusiewicz ma opuścić Moskwę, ponieważ tego domaga się Cerkiew prawosławna.
Pierwszy raz zobaczyłem biskupa Kondrusiewicza, kiedy stał na rusztowaniu i przybijał gwoździe. Był grudzień 1999 r., kilka dni przed konsekracją największego moskiewskiego kościoła - katedry Najświętszej Marii Panny. Prace renowacyjne się przeciągały, trzeba więc było podwinąć sutannę i wziąć się do roboty. Taka sytuacja jest pewnie niezrozumiała dla wielu polskich katolików, ale w Rosji czy na obszarze byłego ZSRR całkowicie naturalna. Już wtedy usłyszałem, że biskup Kondrusiewicz ma opuścić Moskwę, ponieważ tego domaga się Cerkiew prawosławna.
Więcej możesz przeczytać w 38/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.