Palikot zniknął z mediów, buduje ruch polityczny od dołu, szuka poparcia w internecie. Trzeszczy PiS, wyrzucani przez Kaczyńskiego partyjni liberałowie mówią o nowej partii. Czy coś wreszcie drgnie na zabetonowanej scenie politycznej?
Po raz pierwszy spotkali się pod Kongresową, tuż po zakończeniu kongresu sympatyków Janusza Palikota. Nie wszystkim udało się wejść, chętnych było więcej niż miejsc. Siedemdziesięciu, może osiemdziesięciu. Wszyscy z Warszawy i okolic. Wysłuchali Palikota i uznali, że nie należy stać z boku. Wyznaczyli termin kolejnego spotkania oraz miejsce – modną warszawską knajpę.
Informacja trafiła do netu
Dziesięć dni później zjawiło się pół setki chętnych do działania. Obwąchali się, podyskutowali. Kolejne spotkanie: już setka. Podzielili się na grupy tematyczne, wybrali koordynatorów terenowych. Poza stolicą też są chętni do roboty. Trzeba ich tylko wyłuskać.
Więcej możesz przeczytać w 47/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.