To nie my je wybraliśmy, to one nas wybrały – mówią ludzie, którzy adoptowali ciężko chore, porzucone w szpitalu dzieci. I dodają, że ich życie stanęło na głowie, ale nie żałują swojej decyzji.
Zalegające – tak lekarze z kliniki pediatrii Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu nazywają pacjentów porzuconych przez rodziców. Latami „zalegał" w szpitalu Daniel, który urodził się z zespołem krótkiego jelita i od pierwszego dnia życia był karmiony przez cewnik dożylny. „Zalegali" też Mikołaj i Andrzej, którzy zawsze leżeli w jednej sali i w końcu zaczęto ich traktować jak braci. I Beatka, której jelita nie pracują, ale ma wielką wolę życia. I wreszcie „Pajączek”, czyli Pawełek, leżący cicho w szpitalnym łóżeczku.
Więcej możesz przeczytać w 47/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.