Choć hołduje tradycyjnym katolickim wartościom, związał się z młodą lewicą. Teraz Jan Klata, wystawiając „Utwór o Matce i Ojczyźnie” Bożeny Keff, jeszcze bardziej zbliżył się do tego środowiska – został feministą.
Klatę można lubić lub nie, ale mało kto wywołuje w środowisku teatralnym taki ferment jak on. Do niedawna banita, na którym wieszano psy za szarganie wszelkich świętości, ostatnio został wpuszczony do grona żywych klasyków. Jako buntownika zawłaszczyli go najpierw krytycy rewolucjoniści, a gdy zadeklarował przywiązanie do tradycyjnych wartości, ramiona otworzyli przed nim szeroko konserwatywni obrońcy starego układu. Żadna z grup nie rozumiała, że Klata przekracza ideologiczne schematy i nie chce być środowiskowym pupilkiem.
Więcej możesz przeczytać w 2/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.