Łukasz Wejchert: Nic nie czułem. Nie analizowałem tego, nie chciałem słyszeć takich rzeczy. To jest chuligaństwo.
Po wypadku Jarosława Wałęsy internetowi kibole krzyczeli na forach, także w Onecie: „Dobrze mu tak", „To kara za jego ojca".
To jest mała grupa. Przeprowadziliśmy badania. Wyszło z nich, że liczba internautów, którzy zachowują się w sposób nie do zaakceptowania, jest nieliczna.
Jacek Żakowski przyznaje, że grupa „chamów, debili, idiotów, nieuków i pospolitych głupków" jest w sieci nieliczna. Ale twierdzi, że „zawładnęła" całą debatą.
Nie lubię takich agresywnych stwierdzeń. Gdy widzę, że jest jakiś problem, to lubię go przeanalizować i zobaczyć, jak można z tym sobie poradzić. Niewątpliwie internet dopiero się cywilizuje. 10 lat temu powszechna była anonimowość. Dzisiaj już nie.
Pan mówi o „analizowaniu". Z całym szacunkiem, ale jak policjant widzi, że na ulicyłobuz bije kobietę, to nie analizuje, tylko wyciąga pałę.
Mieszkałem kiedyś w Irlandii. Był olbrzymi problem na stadionach. Nie tylko chamstwo, ale fizyczne ataki. Żeby pokonać problem, trzeba było mieć systemowe podejście. To była ewolucja. Tak samo w sieci. To jest ewolucja.
Mówi pan o „małej grupie". Czyli jakiej?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.