Ma pan problem, panie premierze. Zdaje się, że w krótkim czasie stoi przed panem zadanie wymiany kierownictwa w Ministerstwie Zdrowia i Narodowym Funduszu Zdrowia. To, co się dzieje w tych instytucjach, ma zapach dużych przekrętów. We własnym interesie powinien pan dokonać cięć. Mam wrażenie, że jeśli pan tego nie zrobi, wkrótce wylecicie w powietrze na aferach związanych ze służbą zdrowia. Przykłady? Oto wpływowy wiceszef resortu Sławomir Neumann (jedna z najbardziej znanych twarzy PO) dba o interes prywatnej kliniki, która naciąga pacjentów. W niespotykany sposób naciska, wywiera presję na prezes NFZ, żeby ta zaakceptowała wielomilionowy kontrakt z prywatną lecznicą. Gdy szefowa NFZ słusznie presji się opiera, wylatuje z pracy. A dwie godziny później propozycja lukratywnej umowy ląduje na biurkach szefów kliniki. O czyj interes tu chodzi?
Nie lepiej sprawa wygląda z Marcinem Pakulskim, nowym prezesem NFZ, który ma worek z ponad 60 mld zł publicznych pieniędzy. Gdy Pakulski był wiceszefem NFZ na Śląsku, dochodziło tam do skandalicznych praktyk przy podpisywaniu wielkich kontraktów i kontrolowaniu wydawania pieniędzy. Wyłapało to CBA i wskazało, że jednym z odpowiedzialnych jest Pakulski. Co zrobił pan Pakulski? Nacisnął podwładnych, żeby „wygumkowali” jego nazwisko z raportów CBA, które spływały z Katowic do centrali NFZ! Bartosz Arłukowicz, skądinąd sympatyczny człowiek, którego lubię, absolutnie nie panuje nad sytuacją. Panie premierze, zanim mi pan znowu powie: „Trzeba podwyższyć składkę zdrowotną”, niech pan zadba o to, żeby pieniądze z moich podatków nie rozchodziły się w podejrzany sposób. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.