Petro Poroszenko, który najpewniej będzie prezydentem Ukrainy (gdy to piszę, nie znam wyników niedzielnego głosowania, ale Poroszenko jest zdecydowanym faworytem), to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Jego biografia ogarnia całą utopioną dekadę Ukrainy. Pojawił się w 2004 r. jako jeden z głównych sponsorów pomarańczowej rewolucji. Potem brał posady u wszystkich po kolei – Juszczenki, Tymoszenko, Janukowycza. Poparł Euromajdan. Jest oligarchą, choć miliardów nie zarobił na energii czy surowcach, tylko na czekoladzie. Sprzedaje ją głównie do Rosji.
Jako prezydent też zapewne dogada się ze wszystkimi. Znajdzie się miejsce przy żłobie dla Julii. Kumple miliarderzy będą mogli spać spokojnie, na pewno nie pogoni ich w skarpetkach. Na dobre relacje z Kremlem też wymyśli sposób. Czekolada musi płynąć na wschód, gaz na zachód; euro, dolary i ruble w obu kierunkach. Interes musi się kręcić. Recytowana od miesięcy mantra brzmi, że kryzys ukraiński to rozgrywka między Zachodem a Rosją. Może i tak. Ale kryzys ukraiński jest przede wszystkim ukraiński. Od Kuczmy przez Tymoszenko po Janukowycza – na Ukrainie rządzą ludzie skorumpowani i krótkowzroczni. Po rewolucji szybko wraca stare. Pozostaje pytanie, za co giną ludzie na Ukrainie. A w ostatnich dniach giną codziennie – Putin ma rację, kiedy twierdzi, że trwa wojna domowa.
Separatyści giną za to, żeby dołączyć do autorytarnej Rosji, która ma gdzieś swoich obywateli i prawa człowieka. Niby absurd, ale Rosja ma dziś branie nie tylko wśród mówiących po rosyjsku Ukraińców ze wschodu, ale też u mówiącego po francusku Gérarda Depardieu, mówiącego po angielsku Edwarda Snowdena i mówiących po niemiecku niemieckich biznesmenów. Kijowscy lojaliści giną z kolei za to, żeby Ukraina była wolna i europejska. Niby piękne, ale po pierwsze, Europa jest coraz biedniejsza, coraz bardziej skłócona i nie chce nowych skłóconych biedaków. A po drugie, ludzie, którzy rozgrywają dziś Ukrainę, wcale nie chcą jej do Europy prowadzić. Chcą zbijać kasę. Na energii, na surowcach albo na czekoladzie. ■
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.