Politycy coraz częściej dopatrują się głębi w swoich oczach – w zależności od potrzeb: wilczych (oczy Tuska zdaniem Kaczyńskiego), milutkich (oczy Kaczyńskiego według Kurskiego) czy nawet w oczach Conchity Wurst (Hofman o Tusku). Swoją tradycję mają też analogie do bohaterów kultowego „Shreka”. Swego czasu Sławomir Nowak porównywał zachowanie Lecha Kaczyńskiego do filmowego osła, który krzyczy: „Mnie weźcie!”. Czerpiąc z tych dwóch inspiracji, przyjrzałam się ostatnio oczom Zbigniewa Ziobry. I przypomniało mi się słynne spojrzenie kota ze „Shreka”. Bojowego zawodnika, który jak przychodzi co do czego – usiłuje czarować wdziękiem i proszącym wzrokiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.