Nastoletnia Irena Szewińska zdobywająca trzy medale w Tokio. Orły Górskiego pokonujące w monachijskim finale Węgrów i orły Wagnera, które ogrywają w Montrealu Związek Radziecki. Niezapomniany Bronisław Malinowski w Moskwie. A także Robert Korzeniowski, którego chód podnosił na nogi cały kraj. Przez kolejne dekady polska historia olimpijska była pisana wielkimi złotymi literami.
Biało-czerwony ruch olimpijski mógłby być w powijakach jeszcze przez wiele lat, gdyby nie książę Stefan Lubomirski i naczelnik Józef Piłsudski. To właśnie oni byli głównymi figurami w rozgrywce, która w roku 1919 zakończyła się powstaniem poprzednika Polskiego Komitetu Igrzysk Olimpijskich. Pięć lat później reprezentacja Polski po raz pierwszy wzięła udział w igrzyskach. Nasza drużyna o medale miała walczyć już w 1920 r., ale z powodu wojny polsko- -bolszewickiej do Antwerpii nie pojechał żaden Polak. Raz jeszcze nie wysłano na igrzyska żadnego sportowca – w 1984 r., gdy podobnie jak inne kraje bloku socjalistycznego zbojkotowaliśmy zawody w Los Angeles.
Pierwsze medale
W 1924 r. odrodzona Polska wystawiła 75 zawodników, którzy do Paryża wybrali się za pieniądze z publicznych zbiórek. Wystartowali w dziesięciu dyscyplinach i zdobyli dwa medale. Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk zajęli drugie miejsce w kolarskim drużynowym wyścigu na dystansie 4 km, Adam Królikiewicz zdobył zaś brąz w jeździectwie. Dla Polski jechał także reprezentujący niegdyś imperium rosyjskie major Karol Rómmel – zajął 10. miejsce na 19-letnim koniu, na którym walczył podczas I wojny światowej!
Pierwszy Polak w zawodach wystartował jednak znacznie wcześniej – na igrzyskach w Paryżu w 1900 r. Rosję reprezentował wówczas urodzony w Warszawie szermierz Julian
Michaux. W stolicy Francji zajął piąte miejsce. Co ciekawe, „Mazurek Dąbrowskiego” na igrzyskach nie zabrzmiał po raz pierwszy, gdy w 1928 r. w Amsterdamie triumfowała Halina Konopacka w rzucie dyskiem, ale cztery lata wcześniej – w Paryżu, gdy organizatorzy zagrali nasz hymn dla kolarzy.
Multimedaliści
Królową i królem polskich startów na igrzyskach są Irena Szewińska i Robert Korzeniowski. Najlepsza niegdyś biegaczka świata pierwsze złoto (a także dwa srebra) zdobyła już w 1964 r. w Tokio. Na trzech kolejnych igrzyskach dorzuciła jeszcze cztery krążki, stając się posiadaczką łącznie aż siedmiu medali! Cztery medale, wszystkie złote, zgromadził wybitny chodziarz.
W annałach złotymi zgłoskami są zapisane dwa sukcesy drużynowe. W 1972 r. w Monachium narodziła się wspaniała drużyna orłów Górskiego, która w olimpijskim finale zmierzyła się z ekipą Węgier. Madziarzy mieli ochotę na trzecie zwycięstwo z rzędu, ale na ich drodze stanął Kazimierz Deyna. As Legii dwukrotnie pokonał Istvána Gécziego i dał Polsce jedyny futbolowy triumf w imprezie tej rangi. Cztery lata później piłkarzom dorównali siatkarze. Podopieczni Huberta Jerzego Wagnera pokonali 3:2 Związek Radziecki, zdobywając serca Polaków.
Swoją legendę napisali polscy bokserzy. Mistrzowie pięści od igrzysk w Rzymie w 1960 r. (na których Zbigniew Pietrzykowski przegrał w finale z Cassiusem Clayem, znanym później jako Muhammad Ali) do turnieju w Moskwie 20 lat później zdobyli łącznie 32 krążki. Najlepsi to dwukrotny złoty medalista Jerzy Kulej, a także Jan Szczepański, Kazimierz Paździor, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk i wspominany Pietrzykowski.
Najobfitszy w nagrody dla Polski był rok 1976, gdy w Montrealu wywalczyliśmy łącznie 26 medali (siedem złotych) i w klasyfikacji generalnej zajęliśmy szóste miejsce. Lepszy wynik osiągnęliśmy tylko cztery lata później w Moskwie. Właśnie tam „wała” pokazał Rosjanom Władysław Kozakiewicz, a bieg na 3 tys. m z przeszkodami wygrał Bronisław Malinowski. Teraz w kolejce do tworzenia historii czeka każdy z 240 reprezentantów Polski, którzy wybrali się do Rio de Janeiro.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.