To jest wojna, obudźcie się! Czy nie widzicie, że tacy ludzie jak Osama bin Laden chcą nas zniszczyć? Że czują się uprawnieni do tego, żeby zabijać was i wasze dzieci tylko dlatego, że pijecie wino lub piwo, chodzicie do teatru lub kina, nosicie minispódniczki albo krótkie skarpetki, kochacie się, kiedy chcecie, gdzie chcecie i z kim chcecie? Nawet to was nie obchodzi, idioci?”. Pisząc esej w takim tonie, Oriana Fallaci wiedziała, że wywoła burzę.
Ale zrobiła to z premedytacją. Musiała dać ujście emocjom, które buzowały w niej tuż po atakach na World Trade Center. Płonące wieże obserwowała ze swojego mieszkania na Manhattanie. Gdy ze zgliszczy unosił się jeszcze dym, ona przelała wszystkie swoje frustracje na papier. W efekcie powstał ociekający oskarżeniami tekst „Wściekłość i duma” opublikowany na łamach włoskiego dziennika „Corriere della Sera”. To Fallaci pierwsza odrzucała tezy o istnieniu umiarkowanego islamu, uznając dialog Zachodu ze społecznościami muzułmańskimi za niemożliwy. Występowała przeciw środowiskom imigranckim w Europie. Za swoje radykalne poglądy była mieszana z błotem, ośmieszana, a nawet postawiona przed sądem, ale nie zrezygnowała z mówienia tego, co naprawdę myśli. 15 września minęło dziesięć lat od jej śmierci i można przecierać oczy ze zdumienia, jak trafne były jej przewidywania.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.