Wydrapać szczerość
Chyba każdy boi się tego w terapii: że zabrzmi „jak z broszury”, tandetnie, banalnie. W „Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham” Paweł Łoziński pokazuje, że w tym pozornym banale tkwi głęboka prawda o człowieku. I że trzeba dużej odwagi, by skonfrontować się z własnym bólem. Wybitny dokumentalista, znajdując sposób, by zachować etykę zawodową, rejestruje sesje terapeutyczne. Hania ma dwadzieścia kilka lat, dawno wyprowadziła się z domu, odcięła się od matki, której miłość była zbyt uciążliwa. Ewa została sama z poczuciem, że opuścili ją wszyscy. „Ćwiczę jeszcze jogę, żeby dopełnić obrazu wariatki” – mówi przez łzy. W gabinecie prof. Bogdana de Barbaro chcą naprawić swoje kontakty. Przeciąć pępowinę, aby w miejscu blizny zbudować świadomą relację dwóch dorosłych kobiet. Łoziński obserwuje ich powolne otwieranie się: przed terapeutą, przed bliską osobą, przed sobą samą. De Barbaro uczy pacjentki nazywania emocji, zmusza do uczciwego spojrzenia na przeszłość i znalezienia w sobie zadr. Zadaje pytania, których nie zadały sobie same, bo nie umiały znaleźć wystarczającego dystansu, przytłaczała je sytuacja, bały się odpowiedzi. Jednak „Nawet nie wiesz…” nie jest tylko opowieścią o terapii i jej mechanizmach. Po rozliczeniu z własną rodziną w dokumencie „Ojciec i syn w podróży” Łoziński tworzy głęboką refleksję nad niuansami relacji międzyludzkich i psychiką człowieka. Nad cienką granicą między egoizmem a czułością, niezależnością a lekceważeniem. To film zrealizowany z szacunku dla naszych uczuć i słabości. Obraz, w którym zaglądamy w oczy obu kobiet. I nawet kiedy stają się one szkliste od łez, nie budzą politowania. Odwrotnie, rodzą empatię i podziw dla ludzi, którzy wiele razy płakali, ale wciąż próbują nauczyć się ze sobą rozmawiać tak, aby wzajemnie się nie ranić. Którzy, parafrazując słowa Hani: chcą wydrapać z siebie szczerość.
*****
Miłość, wolność i seks
Nowy Jork, środowisko akademickie, trzydziestokilkuletni inteligenci. Z ich niespełnieniami, słabościami, nerwicami. Ale i piękną tolerancją. Zrozumieniem, że nie każda rodzina musi być tradycyjna, że życie i uczucia czasem układają się w różne wzory. Właśnie ich świat portretuje córka Arthura, Rebecca Miller w „Planie Maggie”, o kobiecie pragnącej przed czterdziestką zajść w ciążę. Z błyskotliwymi rolami Grety Gerwig i Ethana Hawke’a tworzy jednocześnie śmieszną, pełną świetnych dialogów komedię i pean na cześć wolności oraz szacunku dla wyborów innych ludzi. Film lekki, ale też ważny w czasach, gdy wciąż w niektórych krajach dyskutuje się o in vitro.
„Plan Maggie”, reż. Rebecca Miller
Best Film
****
Pieskie życie
To animacja – bodaj najbardziej dochodowa gałąź przemysłu filmowego – rządzi dziś masową wyobraźnią. Kioski stylizuje się na minionki, rozmawia cytatami z „Epoki lodowcowej”, śpiewa piosenki z „Madagaskaru”. „Sekretne życie zwierzaków domowych” – opowieść o tym, co robią zwierzęta, gdy ich właściciele wychodzą do pracy – to nowy film twórców „Minionków”. Ma wszystko, czego wymaga się od tego typu dzieła: wyrazistych bohaterów, dużo drobnych, zabawnych obserwacji, nowojorskie tło, piękną animację, tłumaczenie Bartosza Wierzbięty. I jeszcze jedno: dużo bezpretensjonalnego uroku.
„Sekretne życie zwierzaków domowych”, reż. Chris Renaud, Yarrow Cheney
UIP
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.