Mija rok rządu pis. Jan pan ocenia nową rzeczywistość po objęciu przez was władzy?
Na wiele rzeczy patrzę z przykrością. Przede wszystkim na atmosferę w kraju. Mamy totalną wojnę opozycji z rządem, która przynosi tylko szkody. Takie rowy trudno będzie zasypać. Od powstania Solidarności moje losy są związane ze sceną polityczną. Sposób uprawiania polityki przez opozycję bardzo mi się nie podoba.
Opozycja opozycją, ale pis też swoje dokłada do emocji na scenie politycznej.
Oczywiście, te emocje są po obu stronach. Ale nigdy wcześniej nie było takich bezpardonowych ataków na rząd. Bez względu na racje merytoryczne. Wszystko się robi, żeby walczyć z PiS. Używa się do tego wszystkich możliwych instytucji i organizacji, w tym również europejskich, tylko po to, żeby obalić PiS. Na przykład weźmy politykę międzynarodową. Możemy dyskutować, czy polityka Donalda Tuska była dla Polski lepsza, czy gorsza od naszej. Zdecydowanie uważam, że była zła. Obecna polityka nie jest tak dobrze odbierana w Europie, jak ta z czasów premiera Tuska, ale jest korzystniejsza dla naszego kraju. Jeżeli wcześniej nas chwalili, to oznaczało, że nasza polityka była korzystna dla nich.
Powoli tracimy sojuszników w europie, a wiadomo, że aby coś osiągnąć na arenie międzynarodo- wej, trzeba ich mieć.
Wcale nie tracimy sojuszników. Krzywią się na nas ci, którzy bardzo nas chwalili, kiedy byliśmy dla nich wygodni. Mamy sojuszników przez sam fakt, że jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Musimy prowadzić politykę międzynarodową bez kompleksów. To nie jest tak, że Niemcy czy Francuzi są lepsi od nas. Są bogatsi i więksi. Z tym oczywiście musimy się liczyć. Ale to nie znaczy, że mamy im ulegać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.