Kilka dni po defiladzie, podczas której Adolf Hitler podziwiał oddziały Wehrmachtu maszerujące ulicami zdobytej Warszawy, po drugiej stronie Atlantyku głos zabrał jeden z największych żyjących wówczas bohaterów Ameryki. – Prezydent Roosevelt wierzy, że naziści muszą być powstrzymani w ich podboju Europy, ale te wojny w Europie nie są wojnami, w których nasza cywilizacja broni się przed jakimś azjatyckim intruzem, to nie jest kwestia mobilizacji do obrony białej rasy przeciwko obcej inwazji – mówił Charles Lindbergh, człowiek, który wydawałoby się zrobił o wiele więcej dla podtrzymania więzi Europy z Ameryką niż którykolwiek z polityków po obu stronach Atlantyku. W 1927 r. jako pierwszy przeleciał samotnie samolotem z USA do Europy, co zapewniło mu pozycję prawdziwego celebryty po obu stronach oceanu. Jednak przemówienie z połowy października 1939 r. miało zmienić ten status bezpowrotnie, czyniąc z Lindbergha nową gwiazdę ruchu izolacjonistycznego, którego członkowie nie chcieli mieszać Ameryki do nowej wojny w Europie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.