Eksperymenty z popem w tle
Pierwsza część reedycji solowych płyt artystki, którą przed półwieczem muzyczny świat wyklął za rozbicie najważniejszego zespołu w historii muzyki popularnej i za próbę podłączenia się pod popularność męża ze swoją kontrowersyjną twórczością. Ale z upływem czasu wszystko to pamięta się jej coraz słabiej. Dwie pierwsze pozycje z ambitnego programu reedycji artystki trzeba czytać w kontekście epoki, w jakiej powstawały. Są bardziej dokumentalnymi „audiobookami”, na których zapisano wspólne eksperymenty muzyczne czy osobiste, traumatyczne przeżycia pary Lennon – Ono. Dodajmy, że zapis ten powstał w aurze skandalu wywołanego przez przełamującą kanony ówczesnej obyczajowości okładkę. Po latach rewelacją okazuje się płyta „Yoko Ono/Plastic Ono Band”. O dekadę wyprzedza nowofalowe eksperymenty chociażby B-52’s i zdumiewa brzmieniem, które nawet dziś jest mocno progresywne. Tym bardziej zadziwia fakt, że grają tu – w minimalistycznym składzie z Klausem Voormannem na basie – popowi celebryci: John Lennon i Ringo Starr, odchodząc od poetyki macierzystego zespołu w kompletnie inny kosmos. A wokalne eksperymenty Yoko Ono, mocno osadzone w japońskiej tradycji, musiały przeczekać trzydzieści kilka lat, by w zremiksowanej formie trafić na taneczną (!) listę przebojów „Billboardu”. Pytanie, czy świat był w 1970 r. gotowy na twórczość Yoko Ono, wspieranej fantastycznie przez męża uwolnionego od artystycznych ograniczeń The Beatles, dziś wydaje się być bardziej ważkie niż kiedykolwiek.
Yoko Ono „Unfinished Music No.1/No.2/Yoko Ono Plastic Ono Band”
PIAS
Kabaret Nieznanych Panów
Mniej znana radiowa seria słynnej autorskiej spółki jest jak zwykle mocno surrealistycznym komentarzem do rzeczywistości. Na szczęście w archiwach Polskiego Radia zachowała się zdecydowana większość radiowych epizodów Wasowskiego i Przybory.
Przybora/Wasowski „Listy z podróży”
Polskie Radio Fundacja Wasowskich
vvv
Alicia w krainie nowości
Nowy artystyczny wizerunek Alicii Keys to mieszanka fortepianu dalekiego od dotychczasowej miękkiej brzmieniowo wirtuozerii, hiphopowego wpływu męża producenta i wokalu bliższego kościelnemu gospel niż popowym listom przebojów. To także powrót do bardziej korzennego rhythm and bluesa. Niewiele artystek o ustalonej pozycji stać na tego typu mocno ryzykowną komercyjnie woltę. A tym bardziej na nieumieszczenie zapowiadającego płytę świetnego singla.
Alicia Keys „Here”
Sony
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.