O tym, że wkrótce nie będzie już prezesem GPW Małgorzata Zaleska dowiedziała się na początku grudnia. Jeden z wysokich urzędników Ministerstwa Rozwoju przekazał jej prośbę o rezygnację. Prezes była zaskoczona, to jednak uprościłoby sprawę. Rezygnacja nie angażuje Komisji Nadzoru Finansowego, która zgodnie z prawem musi wydać zgodę na odwołanie i powołanie prezesa GPW. Prezes odmówiła i wybrała walkę. I to taką, która w świecie polskiej finansjery określana jest dziś mianem desperackiej ofensywy przez Ardeny. Najpierw prezes próbowała zablokować zwołanie walnego zgromadzenia akcjonariuszy (które może powołać i odwołać prezesa), interpretując wniosek Skarbu Państwa jako prośbę o zwołanie zgromadzenia akcjonariuszy. I na zarządzie pani prezes głosowała przeciw. To zirytowało Ministerstwo Rozwoju, które – powołując się na Kodeks spółek handlowych i statut GPW – zwołało walne, pomijając zarząd. Komunikat pojawił się po sesji giełdowej (GPW jest notowana na parkiecie) w piątek 9 grudnia.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.