ROZMAWIAŁ Artur Zaborski, WENECJA
Papież w pańskim serialu ma specyficzne nawyki żywieniowe. Do tego regularnie pali papierosy i pije cherry coke. Skąd pomysł na takie atrybuty?
Papieże palacze to w Watykanie żadna nowość, wielu z nich nie rozstawało się z papierosami. Dopiero kiedy urząd objął Jan Paweł II, zakazał tej używki. Pozwoliłem sobie zresztą w serialu na ironiczny żart na ten temat. Ale już jego następca Joseph Ratzinger palił regularnie marlboro, co marka starała się wykorzystać jako reklamę, ale nie za bardzo wiedziała, jak to zrobić, żeby nie naruszyć wizerunku głowy Stolicy Apostolskiej i nikogo przy okazji nie urazić. Co do pozostałych pomysłów, było tak samo jak w przypadku moich filmów: „Wielkie piękno” czy „Młodość”, w których również wyposażyłem bohaterów w charakterystyczne atrybuty – nie mam pojęcia, jak na nie wpadłem. Po prostu nagle pojawiły się w mojej głowie.
Czyli nie jest pan związany kontraktem z cherry coke?
Nie, nikt mnie nie opłaca. Pojawienie się tego napoju związane jest z moją przeszłością. Kiedy byłem dzieciakiem, miałem przyjaciela, którego ojciec pracował w NATO. Dzięki niemu miałem okazję kilkakrotnie odwiedzić bazę tej organizacji. Tam poznałem wiele produktów, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Jednym z nich była cherry coke. Przypomniałem sobie o tym, kiedy pracowałem nad serialem.
Jak długo trwała praca?
To była długa ciąża, ale nieprzenoszona. Pracę rozpoczęliśmy w 2013 r. Koncepcja wykreowała się w miarę szybko, wyzwaniem było natomiast skompletowanie obsady.
Jude Law mówił mi, że u pana zagrałby nawet stołek. Tytułowa rola była dla niego jak spełnienie marzenia. Długo musiał pana do siebie przekonywać?
Nie był dla mnie oczywistym wyborem czy pierwszym typem. To doskonały aktor, ale nie do końca pasował mi do tej roli. Pozytywnie zaskoczył mnie jednak w każdym aspekcie. Jest utalentowany, kompetentny, ma odpowiednie nastawienie. Na planie okazało się, że jest nie tylko bezbłędny, lecz także nieirytujący, a jak wiadomo, te dwie cechy rzadko idą ze sobą w parze. Jude może i chciał u mnie zagrać, ale już Diane Keaton nie była do roli w „młodym papieżu” przekonana.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.