Jeśli dam staruszce jednego pierożka, Allah odda mi 10 – tłumaczy 38-letnia Zamira z Tadżykistanu, nakładając na talerze manty, czyli pierogi z cielęciną halal. Usmażyła też drożdżowe placki z farszem z ziemniaków i upiekła biszkoptowy tort. Specjalnie na wizytę w domu samotnej starości w Radości pod Warszawą. Zamira wraz z dziećmi i innymi imigrantami mieszkającymi w ośrodkach dla uchodźców raz w miesiącu odwiedza tych, których już nikt odwiedzać nie chce. Dziwi się, bo w islamskich rodzinach seniorzy są poważani i potrzebni.
Potencjał uchodźców
Zamira i inni też chcą być potrzebni. Starają się w Polsce o status uchodźcy, ale nie chcą tylko brać. Chcą pomagać, pracować, dzielić się tym, co sami mają. Rozumie to Marina Hulia, Rosjanka urodzona na Ukrainie, od 20 lat mieszkająca w Polsce, aktywistka i wolontariuszka. Od lat pomaga uchodźcom. To ona założyła szkołę na dworcu w Brześciu, gdzie miesiącami koczowały samotne matki z dziećmi z Czeczenii i państw byłego ZSRR, czekając na wpuszczenie do Polski. Namówiła kobiety z Brześcia, żeby szyły ze skrawków materiałów czeczeńskie lalki, które potem sprzedawała, dzięki czemu matki miały pieniądze na podstawowe wydatki. Dziś opiekuje się rodzinami, którym na granicy się udało i trafiły do Polski. – Każdy gość to dla Polaków wartość dodana. Wykorzystajmy ich potencjał. Dajmy dziecku uchodźcy polską babcię. Dziecko pozna babciną miłość, a babcia przytuli wnuczka i już nie będzie taka samotna – tłumaczy. Dlatego wraz z rodzinami z Brześcia odwiedza domy starców. Odwiedzają też więźniów w zakładach karnych. Dla nich uchodźcy gotują, śpiewają, organizują warsztaty rękodzieła. Słowem – umilają, także sobie, monotonny czas.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.