Przeżyłem różne czasy, choćby aferę Watergate. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było w nas tak dużo gniewu na to, co dzieje się w kraju – mówił w Wenecji George Clooney, reżyser „Suburbiconu”. – Dzisiaj nad USA unosi się czarna chmura. Jestem optymistą, wierzę, że młodzież sprawi, iż uda nam się to przetrwać, a stabilne instytucje ochronią państwo przed kompletną degrengoladą. Ale ludzie są wściekli. Na własne zaniedbania i na siebie nawzajem. Na kierunek, w którym zmierza świat. USA zdominowały program tegorocznego festiwalu. O Ameryce opowiadało aż 10 spośród 21 reżyserów konkursowych filmów. Zarówno wywodzący się z USA Clooney i Frederick Wiseman, osiadły tam imigrant Guillermo del Toro, jak i Europejczycy: Martin McDonagh, Andrew Haigh, Paolo Virzì. Ale ich wizja jest spójna. Stworzyli dojmujący portret społeczeństwa zagubionego, zmęczonego wszechobecną agresją i podziałami, w którym kumulują się przemilczane od lat problemy. Gdzie pogłębia się przepaść między wybrzeżami a zubożałym interiorem, frustracja rodzi przemoc i wciąż powracają demony niewolnictwa oraz rasizmu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.