W imieniu Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej zarzuca pan reformie wicepremiera Gowina, że jest atakiem na regionalne uniwersytety. Jak ma on przebiegać?
W reformie Gowina pod pięknymi hasłami o modernizacji kryje się bezwzględny cios w prowincję, w Polskę niewielkomiejską. Establishment warszawsko-krakowski od dawna marzył o kraju, w którym monopol na kształcenie i badania naukowe mają trzy lub cztery uniwersytety. Reszta ma spełniać funkcję podwykonawczą w stosunku do centrum.Mieszkańcy wielu województw stracą szansę nie tylko na karierę naukową, ale nawet na zdobycie pełnego wykształcenia. Mówiąc konkretnie: minister Gowin pozbawi regionalne uniwersytety i politechniki praw do przeprowadzania habilitacji, doktoryzacji oraz studiów magisterskich. Jeżeli reforma weszłaby teraz w życie, w 60 proc. placówek można będzie studiować wyłącznie na poziomie studiów licencjackich.
Jakie jest uzasadnienie?
Oficjalnym uzasadnieniem jest chęć poprawy jakości nauczania na uniwersytetach oraz tworzenie elit, jednak to tylko piękne słowa. Przytoczone uzasadnienie oparte jest na kłamstwie, gdyż reforma deregulująca przeprowadzona przez ministra Gowina w 2016 r. doprowadziła do obniżenia poziomu studiów podyplomowych.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.