To działa jak narkotyk. Wiem, że mi zabiera oddech, a jednak nie umiem odmówić – opowiada 64-letnia Lidia, pielęgniarka, babcia trzech dziewczynek. Kocha je nad życie, więc stawia się na każde zawołanie córki, która zbyt często prosi o pomoc. Lidia czasem nie ma już sił. I czasem czuje się nie jak babcia, ale jak niewolnik.
Nie ma jak u babci
– Wczoraj wróciłam rano z dobowego dyżuru. Ledwo weszłam na podwórko, widzę, jak dzieciarnia przełazi przez dziurę w płocie i biegnie z okrzykiem. Serce rośnie, ale padam ze zmęczenia. A wnuczki proszą o naleśniki, zupę na rosołku. A potem, żebym zagrała w ciuciubabkę i ulepiła bałwana. Biorę głęboki oddech i po dyżurze w szpitalu zaczynam dyżur rodzinny – wzdycha. Mama dziewczynek zjawia się przed wieczorem. Wprawdzie wciąż nie pracuje, bo najmłodsza córka ma niespełna roczek, ale przecież musiała załatwić sprawy na mieście. I teraz jest potwornie zmęczona. – Więc idziemy wszyscy do ich domu przez tę dziurę w płocie. Pomagam wykąpać i uśpić. Na zięcia nie ma co liczyć, pracuje do późna. Potem zasypiam w ubraniu przed telewizorem. A rano znowu dyżur w szpitalu – narzeka. To znaczy, nie chce narzekać, bo wie, że sama jest sobie winna. Mogłaby czasem odmówić. Ale nie umie. I przypomina sobie, dlaczego z mężem wyprowadzili się z Warszawy. – Żeby na starość mieć święty spokój i czas na pasje. Ja na uprawę rzadkich gatunków traw, mąż na wędkarstwo. Czar prysł, kiedy córka urodziła pierwsze dziecko i wybudowała dom po sąsiedzku. A potem powstała ta dziura w płocie. Lidia chciałaby ją załatać, ale nie ma sumienia. Przecież to taki symbol. Oznacza, że drzwi przed wnuczkami zawsze stoją otworem.
Z opracowania Kantar Public „CenEA. Badania Zdrowia, Starzenia się Populacji i Procesów Emerytalnych Share 50+ w Europie” wynika, że Polacy są prawie najbardziej w całej UE zaangażowani w opiekę nad wnukami. Niemal 50 proc. dziadków i babć deklaruje, że zajmują się nimi pod nieobecność rodziców. Przed Polską jest tylko Dania, bo tam angażuje się 55 proc., ale za to na przykład w Hiszpanii zaledwie 34 proc. Polscy dziadkowie i babcie poświęcają na opiekę ok. 12 godzin w tygodniu, czyli ponad trzy godziny więcej niż średnia w Europie. Co ciekawe, w Polsce odsetek opiekujących się wnukami był prawie taki sam wśród osób wykonujących płatne zajęcie (62 proc.), jak wśród niepracujących (61 proc.). Dodatkowo, w porównaniu z rówieśnikami z pozostałych krajów europejskich Polacy w wieku 50+ mają wnuki nie tylko częściej, lecz także przeciętnie o jednego więcej niż dziadkowie w takich krajach jak Niemcy czy Włochy. – Żyjemy w czasach przejściowych. Dochodzi do reorganizacji ról w rodzinie. To wynika z geograficznego rozproszenia rodzin, coraz rzadszego mieszkania dorosłych dzieci w domu rodzinnym, aktywności zawodowej seniorów. Ale też z większej samoświadomości seniorów, możliwości rozwoju i realizacji hobby w wieku emerytalnym – wyjaśnia dr Marta Majorczyk, pedagog z Uniwersytetu SWPS w Poznaniu. Jej zdaniem źródłem konfliktów i rozczarowań na linii dziadkowie – rodzice jest brak ustalonych zasad. – Dzisiejsi młodzi rodzice pamiętają dzieciństwo przez pryzmat sielanki u babci i dziadka, więc tego samego oczekują od swoich rodziców – ocenia. – Nie akceptują tego, że współcześni dziadkowie chcą korzystać z aktywnego życia jak najdłużej. I że mają do tego prawo.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.