Czym jest tytułowy „Plan B”?
Chyba propozycją innego życia, ale nieoderwaną od rzeczywistości. Na ekranie zobaczymy to, co znamy, co nas otacza. To nie są wymyślone historie. Tutaj nie ma walentynkowej miłości pełnej baloników i czerwonych róż. Myślę, że jest pokazana prawda. Przecież miłość jest dużo głębsza niż to, co widzimy w większości filmów. Nie jest tylko uśmiechem i wysyłaniem do siebie kartek czy trzymaniem się za rękę. Miłość to również łzy, niezrozumienie, niespełnienie. Czy tak, jak w przypadku mojej bohaterki Agnieszki jakieś tragiczne sytuacje wpisane w historię życia, w których też trzeba się odnaleźć.
Odnoszę wrażenie, że ludzie nie mają planu B. Życia nie da się przecież skrupulatnie zaplanować. Trzeba ten plan tworzyć każdego dnia.
Też jestem tego zdania. Życie to kreowanie chwili, każdego dnia. I nie można się przed niczym zabezpieczyć. Ja przynajmniej nigdy w życiu nie miałam planu B. Życie jest bardzo zaskakujące i wielu rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.