To trochę zaskakujące, że poświęciłeś film Godardowi.
To może zaskakiwać. Nie uważam jednak, że ten film jest całkiem niespodziewany czy dla mnie nietypowy. Oczywiście Godard jest szczególnie złożonym zagadnieniem. Jedną z rzeczy, które mnie zainteresowały i pozwoliły uwierzyć w ten film, było to, że Godarda można z łatwością uznać za ikonę popkultury. Należy do grona kluczowych postaci lat 60., takich jak Andy Warhol, Muhammad Ali, Elvis czy John Lennon. Jest częścią zbiorowej, popkulturowej wyobraźni. Przez niego możemy dotknąć zagadnień i tematów bliskich nam wszystkim. Miłość, twórczość, polityka, duma, zazdrość itd. On nigdy nie był mdły, nijaki, nigdy nie próbował być „miłym facetem”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.