PŁYTA
Pop mile widziany
W NIEKOŃCZĄCEJ SIĘ DYSKUSJI NA TEMAT TEGO, dlaczego rozgłośnie radiowe nie prezentują nowych polskich twórców, pojawia się często argument, że brak jest przebojowej, dobrze zaaranżowanej i zagranej muzyki pop. Argument nieprawdziwy, bo odmian muzyki lekkiej, łatwej i niegłupiej mamy w Polsce bez liku. Bownik na ten przykład czaruje barwą głosu, który, choć przez producentów mocno wysunięty, nie przytłacza jednak ciekawych zabaw dźwiękiem – zaburzeń rytmu przywodzących na myśl konstrukcje trip-hopowe („Deskorolka”). Mrugają okiem do miłośników funku („Drewno i granit”) lub otwarcie nawiązuje do pomysłów kompozycyjnych polskiego hip-hopu lat 90. („Prace i dnie”). Ale przede wszystkim Bownik prezentuje się jako dostawca radiowych melodii –„Postrach” czy „Franz Beckenbauer” to kompozycje, przy których o trio Bownik przestajemy myśleć jako o debiutantach. Tak grają ludzie z doś wiadczeniem, które – tak na marginesie – członkowie zespołu mają całkiem spore. „Delfina” to już trzeci godny uwagi debiut tego roku, a przecież nawet jeszcze się styczeń nie skończył. Zacierajmy ręce! MC
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.