MICHAŁ WITKOWSKI
Kto był już wszędzie i wszystko widział, kto jest turystą zblazowanym, hipsterskim, na kogo już nie działają wizje błękitnych mórz i drinków z wisienką pitych przy jacuzzi, kto już nie kolekcjonuje mil i nie interesuje się zabytkami typu krzywa wieża w Pizie, powinien na ostatek udać się do Norylska... Ach, do Norylska w dalekiej i nieprzyjaznej Rosji, gdzie nie ma pięknego lotniska z duty free shopem (a może jest?), najbardziej wysuniętej na północ siedziby ludzkiej na świecie. Norylsk to ponure i koszmarne, ale w jakiś sposób piękne miasto przemysłowe (bloki i dymy z kominów zamarznięte do konsystencji stałej w lodowatym powietrzu).
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.