Wiele lat temu, w roku 1999, mieszkał sobie we Wrocławiu pewien spokojny i cichy mieszczanin, doktor filologii klasycznej na uniwersytecie. Wiódł życie porządne i nudne, palił papierosy, dyskutował o poezji Wergilego w pokoju asystentów i pewnie dożyłby tak swoich dni, gdyby nie to, że zalęgła się w nim literatura. A dokładnie – wizja przedwojennego Wrocławia, która koniecznie chciała się w jakiś sposób urzeczywistnić. I spokojny asystent napisał pierwszy kryminał „Śmierć w Breslau”. Na maszynie znającej dotąd tylko niszowe, naukowe dysertacje na tematy antyczne. Nie miał wtedy pojęcia, że całe jego życie zmieni się odtąd nie do poznania, zmieni się jego sytuacja finansowa i – tak! – odejdzie z uniwersytetu! Nie uwierzyłby.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.