Nowi pisowscy marszałkowie muszą teraz bronić przed Warszawą swoich wpływów i pozycji Jeśli wyniki wyborów komunalnych traktować jako próbę generalną przed „prawdziwymi” wyborami – to jasne jest tylko jedno: za rok każdy wynik jest możliwy. Swego czasu Tusk zasłynął bon motem, iż Platforma „nie ma z kim przegrać”. I krótko potem miał okazję boleśnie się przekonać, jak bardzo był w błędzie. Obecne wyniki powinny być podobną lekcją dla PiS. Jeśli Kaczyński czy Morawiecki liczyli na to, że PO można trwale zepchnąć do narożnika, to się przeliczyli. Mimo deficytu talentów przywódczych Schetyny jego partia nieznacznie poprawiła swój rezultat z wyborów komunalnych sprzed czterech lat (o jeden punkt procentowy).
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.