Europejczycy już dawno wprowadzili modele oszczędzania pieniędzy na przyszłe emerytury. Rozwiązania zbliżone do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK) wspierają gospodarkę państw Zachodu, a z drugiej strony dają gwarancję godnej starości. W Holandii niemal 90 proc. pracowników uczestniczy w programach oszczędnościowych przeznaczonych na okres po zakończeniu pracy zawodowej. Udział w nich jest dobrowolny, ale jeśli związki zawodowe zdecydują się na uczestnictwo w dodatkowym planie emerytalnym, rząd może zdecydować o obowiązkowym przystąpieniu do niego całego sektora.
Wysokie są tam też same składki. Wahają się od 18 do nawet 24 proc. wynagrodzenia. 67 proc. całej składki opłaca pracodawca, 33 proc. pracownik. Tak masowe uczestnictwo powoduje, że Holandia ma dostęp do taniego pieniądza, który napędza m.in. giełdę. Relacja wartości aktywów do wysokości PKB Holandii jest niezwykle wysoka i wynosi aż 174 proc. Dla porównania średnia unijna wynosi 24 proc., a w Polsce jest to zaledwie 0,1 proc. Tylko dwa największe fundusze holenderskie dysponują pieniędzmi równymi 75 proc. PKB kraju. W Wielkiej Brytanii uczestnictwo w II filarze emerytalnym w teorii nie jest obowiązkowe. W praktyce trafiają do niego niemal wszyscy zatrudnieni na cały lub część etatu. Istnieje możliwość „opt out”, jednak z opcji wypisania korzysta znikoma część pracowników. Kto z automatu dostaje się do II filaru? Wystarczy, że masz od 22 do 65 lat, pracujesz na pełny etat lub część etatu i masz zarobki równe lub wyższe od niższego limitu wynagrodzenia z tytułu wykonywania jednej pracy (10 tys. funtów). W Wielkiej Brytanii na przyszłe emerytury zrzucają się pracodawca i pracownik.
Podstawowe stawki wynoszą od 2 do 8 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Istnieje tam również program skierowany do osób o najniższych dochodach. To system NEST (National Employment Savings Trust). Pracownicy nim objęci mogą liczyć na zastąpienie dochodów z pracy przez emeryturę państwową na poziomie 70-95 proc. wynagrodzenia. Zgromadzone w ten sposób środki wynoszą w Zjednoczonym Królestwie już niemal 70 proc. całego PKB. Niemcy mają skomplikowany system zabezpieczenia emerytów. Jest tam zarówno II, jak i III filar. Składka emerytalna wnoszona do pracowniczego programu może być finansowana zarówno przez pracodawcę, jak i pracownika. Jej wysokość jest uzależniona od polityki pracowniczej przedsiębiorstwa, a nawet od jego kondycji finansowej. W Danii z kolei wszyscy pracownicy najemni w wieku powyżej 16 lat, pracujący powyżej dziewięciu godzin tygodniowo, objęci są tzw. Arbejdsmarkedets Tillægspension. 75 proc. kosztów systemu przekazywanych jest przez pracodawcę. 25 proc. przez pracownika.
Autorzy ustawy o PPK przeanalizowali podobne systemy długoterminowego oszczędzania działające w innych państwach. Wybrano najlepsze praktyki, najbardziej efektywne mechanizmy i dostosowano je do polskich realiów. W wielu rozwiniętych krajach, gdzie działają podobne programy – od Niemiec, Wielkiej Brytanii, krajów skandynawskich po USA, Kanadę i Nową Zelandię – to na pracodawcy spoczywa ustawowy obowiązek stworzenia systemu dodatkowego oszczędzania dla swoich pracowników. I mimo że w każdym z krajów inaczej nazywają się i są zróżnicowane pod względem obowiązku przystąpienia, kwot odkładania i ogólnych zasad działania, to cel mają wszędzie taki sam. Mają zapewnić ochronę finansową pracownika na emeryturze i wesprzeć bieżącą sytuację gospodarczą danego rynku. PPK wchodzą na polski rynek zdecydowanie zbyt późno. Ale dobrze, że już są. Jednym z podstawowych efektów ich wprowadzenia będzie wzrost majątku i stopy oszczędności Polaków, a także wzrost inwestycji w gospodarce, finansowanych z krajowych źródeł.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.