Jest coś bezdusznie obiektywnego w tym, jak rozumieją nas przeróżne internetowe logarytmy. Czasami z przerażającą precyzją definiują nas i przyszpilają. Mój ulubiony przykład: wszelkiego rodzaju „rekomendowane dla ciebie”. Na przykład to, co YouTube proponuje mi do obejrzenia... Bezwstydny. Sam przed sobą nie przyznałbym się do takich gustów, sam nie wpadłbym, aby takich filmików wyszukać.
A jednak: taki jestem! Bezduszna maszyna bezbłędnie wybrała coś dla mnie. Zapewne potrzeba nowych nazw na nazwanie nowych zjawisk, a jednym z nich jest nocne grzebanie na YouTubie w komórce. Niby już sprawdziłem to, co miałem sprawdzić i powinienem się stamtąd wynosić, ale nagle zauważam, że okrutny algorytm znowu rozgryzł mnie i proponuje jakieś kolejne ekstrema, 10 najstraszniejszych chorób świata, o których nie słyszałeś, 15 najdroższych zegarków, trupy, trucizny i pięknych chłopców... Straszny melanż przedsennych zainteresowań. O tej porze stępioną wyobraźnię zadowolą już tylko najsilniejsze bodźce. Wyobraźnia ta przestawiła się już na myślenie pornograficzne, już nie posłucham sobie – jak dawniej – muzyki klasycznej przed zaśnięciem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.