Katolicki konserwatysta stawia na nogi bastion lewicy
Iznowu ta Łódź" - tak od lat żartownisie komentowali na polskich forach internetowych każdą przygnębiającą informację, niezależnie od tego, którego miasta, kraju lub tematyki dotyczyła. Druga co do wielkości aglomeracja Polski (około 765 tys. mieszkańców) żyła w opinii publicznej jako matecznik gangsterskiej ośmiornicy, rządzących po wyborach w 2001 r. postkomunistów z SLD, w tym oskarżonego o łapówkarstwo posła Andrzeja "full wypas" Pęczaka, czy "łowców skór" z tamtejszego pogotowia.
Równie zły jak wizerunek medialny był ten faktyczny: Łódź się wyludniała, miała najwyższe wśród dużych miast bezrobocie i najniższe średnie zarobki, deficyt budżetu miejskiego w wysokości 10,5 proc. (obecny deficyt budżetu państwa jest proporcjonalnie trzykrotnie niższy), a spłata zadłużenia pochłaniała rocznie tyle pieniędzy, że groziło to przekroczeniem ustawowego limitu, wstrzymaniem inwestycji i utratą unijnych funduszy.
Równie zły jak wizerunek medialny był ten faktyczny: Łódź się wyludniała, miała najwyższe wśród dużych miast bezrobocie i najniższe średnie zarobki, deficyt budżetu miejskiego w wysokości 10,5 proc. (obecny deficyt budżetu państwa jest proporcjonalnie trzykrotnie niższy), a spłata zadłużenia pochłaniała rocznie tyle pieniędzy, że groziło to przekroczeniem ustawowego limitu, wstrzymaniem inwestycji i utratą unijnych funduszy.
Więcej możesz przeczytać w 15/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.