O JÓZEFIE, PRAWIE BISKUPIE OLEKSYM MĘCZENNIKU
PIEŚŃ DZIADOWSKA
Posłuchajcie ludzie strasznych wiadomości
o Józefie, co w życiu nie zaznał litości.
A najbardziej zwłaszcza to z komuny ręki
doznał onże Oleksy tej męki.
Pochodził ci on hen, z ziemi sądeckiej,
pięknie do mszy służył, już będący dzieckiem.
W katolickiej szkole pobierał nauki
i byłby dziś dzierżył pastorał biskupi.
Lecz już wtedy komuna go prześladowała,
zamknęła liceum, lecz go nie złamała.
Bo prześladowcom swym uchodząc cynicznym,
zdał na SGH na handel zagraniczny.
Tam się jego nowa misja rozpoczyna
iluminacyją od Marksa - Lenina.
A gdy w Pana Boga zaraz lekko zwątpił,
nawrócił się on i do Partii wstąpił.
I kontynuować miast w Rzymie naukę
został w KC PZPR politrukiem.
Gdzie na odcinku ideowo-wychowawczym
wcielał w kraju program naprawczy.
Lecz znów u komuny popada w niełaski
i wnet go do Białej zsyłają Podlaskiej.
By na podrzędniejszej funkcji się wdrażał
wojewódzkiego sekretarza.
Lecz oto wieją już wiatry historii
i Józef do stolicy wraca w pełnej glorii.
Nie ministrantem - ministrem być gotowy
ds. związków zawodowych.
Wtedy jako smakosz i birbant pospołu
został uczestnikiem ,,okrągłego stołu".
Zasiada wkrótce w kontraktowym Sejmie,
gdzie PZPR-u mandat obejmie.
Lecz już komuna znów się nań szykuje
i mu Rakowski partię likwiduje.
Ten cios zdradziecki on przetrzymał całkiem,
został posłem, a wreszcie marszałkiem.
PIEŚŃ DZIADOWSKA
Posłuchajcie ludzie strasznych wiadomości
o Józefie, co w życiu nie zaznał litości.
A najbardziej zwłaszcza to z komuny ręki
doznał onże Oleksy tej męki.
Pochodził ci on hen, z ziemi sądeckiej,
pięknie do mszy służył, już będący dzieckiem.
W katolickiej szkole pobierał nauki
i byłby dziś dzierżył pastorał biskupi.
Lecz już wtedy komuna go prześladowała,
zamknęła liceum, lecz go nie złamała.
Bo prześladowcom swym uchodząc cynicznym,
zdał na SGH na handel zagraniczny.
Tam się jego nowa misja rozpoczyna
iluminacyją od Marksa - Lenina.
A gdy w Pana Boga zaraz lekko zwątpił,
nawrócił się on i do Partii wstąpił.
I kontynuować miast w Rzymie naukę
został w KC PZPR politrukiem.
Gdzie na odcinku ideowo-wychowawczym
wcielał w kraju program naprawczy.
Lecz znów u komuny popada w niełaski
i wnet go do Białej zsyłają Podlaskiej.
By na podrzędniejszej funkcji się wdrażał
wojewódzkiego sekretarza.
Lecz oto wieją już wiatry historii
i Józef do stolicy wraca w pełnej glorii.
Nie ministrantem - ministrem być gotowy
ds. związków zawodowych.
Wtedy jako smakosz i birbant pospołu
został uczestnikiem ,,okrągłego stołu".
Zasiada wkrótce w kontraktowym Sejmie,
gdzie PZPR-u mandat obejmie.
Lecz już komuna znów się nań szykuje
i mu Rakowski partię likwiduje.
Ten cios zdradziecki on przetrzymał całkiem,
został posłem, a wreszcie marszałkiem.
Fot: A. Jagielak; J. Marczewski
Więcej możesz przeczytać w 15/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.